Na torze Assen Luca Marini osiągnął mało inspirujący występ: 10. miejsce w MotoGP Sprint, 7. miejsce w wyścigu. Zawodnik zespołu Mooney VR46 zamyka pierwszą część mistrzostw na 6. miejscu z dorobkiem 98 punktów, 60 punktów za swoim kolegą z boksu Marco Bezzecchim, któremu już obiecano fabryczne Ducati na przyszły rok.
Marini w tarapatach w Assen
Pomimo startu z pierwszego rzędu, dwie rundy holenderskie były raczej rozczarowujące dla brata Valentino Rossiego. Po pierwszym podium w MotoGP w Teksasie i dość dobrych występach w Mugello iw Niemczech, tor w Assen po raz kolejny podkreśla przeszkodę wzrostu. Na tym samym motocyklu Marco Bezzecchi, który startował z pole position, wygrał sobotni wyścig i zajął drugie miejsce w niedzielnym starciu. “To był bardzo trudny weekend. Mieliśmy problemy przez cały weekend, czegoś nam brakowało“, skomentował sfrustrowany Luca Marini. “Odzyskaliśmy jednak punkty i nadal jest dobrze. Brakowało nam trochę szybkości, zwłaszcza w t4. Naprawdę ciężko było mi skręcić rowerem„.
Styl jazdy i ślub u bram
Pilot nr 10 oferuje również zgrabne wyjaśnienie tego, co wydarzyło się w Holandii. “Ponieważ jestem bardzo wysoki, zawsze mam problemy w szybkich zakrętach, gdzie utknąłem obok motocykla poza owiewką. Zmiana kierunku jest dla mnie bardzo trudna. Podczas wyścigu starałem się bardziej trzymać za owiewką. Wydaje się działać dużo lepiej. Ale ten styl jazdy nie pasuje do mojego naturalnego stylu. Ta zmiana wymaga czasu… Mam pomysł na przyszły rok„.
Teraz czas na relaks dla studenta Akademii VR46, aw najbliższych dniach czeka go ważne spotkanie: ślub z Martą Vincenzi, z którą jest zaręczony od najmłodszych lat. “Cieszmy się wakacjami, to będzie miesiąc relaksu, ślub, a potem trening, by być bardziej konkurencyjnym na Silverstone„. W Cattolice czas na wieczór kawalerski dla influencerki i modelki polskiego pochodzenia. Nadszedł wielki dzień.
Zdjęcie: Mooney VR46