Sezon MotoE 2023 dobiegł końca, czas podsumować. Kevin Zannoni zakończył swój trzeci rok w mistrzostwach pojazdów elektrycznych, drugi na SIC58 i pierwszy, jak wszyscy inni, na Ducati V21L. Szczyt przypadł w Austrii wraz z pole position i podwójnym podium, co było pierwszym tego typu wynikiem od czasu, gdy ścigał się w tej kategorii. Jednak ogólny bilans nie jest wcale zły: z wyjątkiem drugiego wyścigu na Silverstone (KO w wyniku kontaktu z Ferrari) Zannoni zawsze zdobywał punkty, a 12. miejsce było najgorszym wynikiem w roku. Czy jesteś zadowolony ze swoich mistrzostw? Zapytaliśmy go bezpośrednio o nasz wywiad.
Kevin Zannoni, jak oceniasz swój rok 2023?
Ostatecznie bilans jest dodatni. Od połowy mistrzostw zawsze byliśmy w czołówce, a szczególnie w ostatnich sześciu wyścigach byłem jednym z tych, którzy zdobyli najwięcej punktów. W niektórych okolicznościach, z różnych powodów, nie zawsze dostaliśmy to, czego chcieliśmy, ale jestem zadowolony. Widzieli nasz potencjał i byliśmy szybcy.
Czy jednak można żałować pierwszej części sezonu?
Tak, trochę tak, ale będąc pierwszym rokiem z tymi motocyklami, nie było łatwo od razu znaleźć odpowiednie rozwiązanie, ani dla zawodników, ani dla zespołów. Nawet na początku sezonu nie poszło nam najgorzej, ale nie byliśmy już tak konkurencyjni jak później, kiedy praktycznie w każdym wyścigu mogliśmy walczyć o podium.
Jak się teraz czujesz w Ducati?
Rosło z rasy na rasę, teraz wiem to dobrze. To wciąż specyficzny rower w porównaniu do „klasycznych”, ale nauczyliśmy się jeździć na nim do granic możliwości, co moim zdaniem utrudniło sprawę w wyścigu. Teraz wszyscy jesteśmy silni w porównaniu z początkiem sezonu, poziom kolarzy wzrósł, a motocykl pozwala na wiele więcej.
Kevinie Zannoni, spójrzmy na Misano. Zacząłeś od czwartkowych testów. Czy było to „zakłócenie” czy pomoc?
Pierwszą sesję zrobiliśmy na tegorocznych oponach, potem wypróbowaliśmy inne opony, ale nie było drastycznych zmian. Było coś innego, ale nie było to odwrócenie uwagi, powiedzmy, że bardzo nam pomogli. Z bazą, którą posiadałem, nie czułem się najlepiej, ale oprócz pracy na przyszły rok udało nam się lepiej zadomowić na weekend.
Następnie zaczynamy od ostatniej rundy MotoE.
Od pierwszego wolnego treningu zaczęliśmy dość konkurencyjnie. Jedyną rzeczą jest to, że na początku miałem słabą przyczepność z tyłu i nie mogłem dobrze skręcić rowerem: mieliśmy trudności z rozwiązaniem problemu, właściwie nosiliśmy go trochę ze sobą przez cały weekend. Dlatego w kwalifikacjach nie byłem w stanie przejechać dobrego okrążenia i zacząłem z trzeciego rzędu, co w MotoE nie jest korzystne.
Kevin Zannoni, jak oceniasz oba wyścigi w Misano?
Bardzo dobrze: Byłem szybki, szczególnie w pierwszej części. Z powodu upadku innego kolarza przede mną straciłem dwie sekundy do liderów, ale udało mi się je wszystkie odzyskać na koniec wyścigu. Kiedy jednak tam dotarłem, zabrakło mi przedniej opony i nie było czasu na próby, po prostu przegapiłem podium. Ukończyłem wyścig na drugim najlepszym okrążeniu, a w drugim wyścigu na czwartym, więc zawsze należałem do najszybszych i moim zdaniem zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy, startując z tej pozycji.
Wreszcie weekend z zawsze taką samą pogodą.
Potrzebowaliśmy trochę Romanii, żeby mieć stabilne warunki! W tym roku mistrzostwa były również bardzo intensywne z tego punktu widzenia, w kilku ostatnich wyścigach byliśmy nieco „zaszczyceni”, ponieważ przez cały weekend wykonaliśmy pełną robotę.
Kevin Zannoni, jak to jest ścigać się w Misano?
Zawsze piękna! Jest wielu fanów, którzy Cię znają, wspierają i bardzo miło było widzieć, że zostali, aby śledzić wyścig MotoE.
Czy patrząc na sezon spodziewałeś się, że Casadei zostanie mistrzem?
Na początku sezonu nie, potem w ostatnich wyścigach, gdy Ferrari i Torres byli w nieco większym kryzysie, podczas gdy Mattia jechał szybciej, wtedy tak. W ostatniej części mistrzostw widzieliśmy, że był w lepszej formie, lepiej czuł się na motocyklu, był w lepszej formie niż pozostali dwaj pretendenci do tytułu.
Na początku sezonu ustalasz cele i oczekiwania. Szanujesz czy nie?
Patrząc później, zawsze jest coś, co nam się nie podobało. Są wyścigi, z których jestem zadowolony i takie, w których popełniłem błędy. Zimą postaram się przeanalizować rzeczy, które nie poszły dobrze, poprawić się na poziomie osobistym i być lepiej przygotowanym na następny sezon, niezależnie od mistrzostw, w których się ścigam.
Kevin Zannoni, jaką ocenę sobie wystawiasz?
Dałbym sobie 8-. Jednakże nastąpił znaczny postęp: pole position, pierwsze podium w Mistrzostwach Świata… Oczywiście, jeśli chcesz celować w tytuł, wciąż czegoś brakuje, ale jestem całkiem zadowolony.
Za czym szczególnie tęsknisz?
Nie mogę powiedzieć… Ostatecznie w ciągu roku brakowało różnych rzeczy. Na przykład w Barcelonie przegapiłem pierwszy zakręt, gdzie nie byłem zbyt agresywny, podczas gdy w Misano nie zakwalifikowałem się. W Austrii byłem bardzo mocny w kwalifikacjach, a w pierwszych zakrętach to samo w Assen… To różne rzeczy, różne błędy w różnych sytuacjach.
Czy są jakieś nowości na rok 2024?
Oczywiście w tym roku bardzo dobrze spędziłem czas w SIC58 i chciałbym kontynuować z nimi jazdę w kategorii takiej jak MotoE, którą bardzo lubię i w której czuję się konkurencyjny. Mam nadzieję, że niedługo coś będzie.
Zdjęcie: Valter Magatti