Podczas ostatniego GP w Misano nie brakowało zapowiedzi z perspektywą na rok 2024. Jedno z nich dotyczy Luca Lunetty, kolejnego pełnoetatowego zawodnika Moto3, debiutującego w SIC58 Squadra Corse. Witając go Paolo Simoncelli, skorzystał z okazji, aby przywitać się ze swoim zawodnikiem Riccardo Rossim, który zmieni drużynę w Mistrzostwach Świata 2024. Poza tym wyraził tylko komplementy pod adresem Mattii Casadei, swojego byłego zawodnika i świeżego mistrza MotoE. Ale nie brakuje też emocjonalnego komentarza na temat kokardki przed dębem poświęconej jego synowi.
Rozdział MotoE
„Tour de force, jak to definiuję, dał nam dwa dobre wyścigi Kevina Zannoniego, 5. w wyścigu 1 i 6. w wyścigu 2.” – napisał Simoncelli w swoim komentarzu pod koniec światowych zawodów w Misano. Z drugiej strony Manfredi jest dwulicowy, ale nie z własnej winy: „Nie chciał zostać wyprzedzony i po niezłych wynikach stanął na podium, zajmując 4. miejsce w pierwszym wyścigu. Niestety nie miał szans w drugim wyścigu, ponieważ został powalony przez zwykłego Granado”. Dotyczy to obecnych zawodników, ale nie ukrywa też dumy z byłego zawodnika Mattii Casadei. „W zeszłym tygodniu powiedziałem, że razem z nim podniesiemy puchar” – przypomniał Simoncelli. „Dlatego z dumą i ogromną przyjemnością gratuluję mu zostania mistrzem świata w kategorii MotoE! Mimo że go kocham, nie posunąłem się tak daleko, aby powiedzieć moim kierowcom, żeby przepuścili go, jeśli to konieczne… Zawsze był wdzięczny, naprawdę życzę temu facetowi wszystkiego najlepszego”.
Marco Simoncelli, dwa hełmy, których nigdy nie miał okazji używać
Simoncelli wita Rossiego
„W okresie od sierpnia do września zawsze dominuje „rynek jeźdźców”, który wpływa na wybory, występy i myśli wielu zawodników” – brzmi komentarz Simoncellego. Jeśli chodzi o zawodników, Kaito Toba zakończył wyścig w Misano na 6. pozycji. „Z drugiej strony Riccardo Rossi nie miał żadnego godnego uwagi wyścigu, po kiepskich niedzielnych kwalifikacjach nie spisał się ani trochę lepiej” przyznał się właściciel SIC58. „Mam jednak nadzieję, że szybko wróci do zdrowia: jesteśmy dopiero w połowie mistrzostw i potrzebujemy sprawnego i bardziej skupionego kierowcy”. Ten ostatni jest jednak kierowcą odchodzącym z zespołu: Paolo Simoncelli potwierdził to, pisząc pozdrowienia dla genueńskiego kierowcy. „Każda kariera musi toczyć się własnym torem, przez jakiś czas dorastamy razem, trochę podróżujemy i chociaż miło jest, że w pewnym momencie każdy musi podążać swoim własnym.” Na jego miejsce przyjdzie Lunetta: „Odkąd był mały, ścigał się na 58-ce i będzie to również robił z nami. Ale nie to było powodem wyboru, plotki i demonstracje na boisku wyraźnie to potwierdzają.
Łuk do dębu
Tuż przed niedzielnym wyścigiem MotoGP, tuż po hymnie Mameli, wszyscy spoglądali w górę. Faktycznie, samoloty Marynarki Wojennej śmigały po niebie tuż nad polem startowym najwyższej klasy MotoGP. Szczególnie jeden z nich wykonał gest, który poruszył Paolo Simoncelli. „Byłem zdumiony i oniemiałem z powodu niespodzianki, której się nie spodziewałem. Niemal surrealistyczny występ Marynarki Wojennej: błotniak (zdolny do pionowego startu i lądowania), dla nas, laików, myśliwiec, pochylił się (obniżając czubek samolotu) przed dębem Sic. Ja i 100 000 innych osób możemy powiedzieć: „Byłem tam”. To piękne emocje, których można doświadczyć w pierwszym rzędzie.”
Zdjęcie: Social-Riccardo Rossi