W wizjerze zawsze jest top 10, czego brakuje, żeby do niego dotrzeć? Właśnie nad tym zastanawia się Alessio Finello, który zawsze skrupulatnie analizuje, co się sprawdziło, a co nie podczas weekendu MotoE. Nawet runda w Austrii nie przebiegła zgodnie z oczekiwaniami, więc Turyńczyk z Gresini Racing próbuje coś zmienić, próbując znaleźć właściwą równowagę. Na dwie rundy przed końcem sezonu Finello jest zdeterminowany, aby znaleźć się w pierwszej dziesiątce zarówno w Katalonii, jak i w Misano. Mieliśmy okazję go usłyszeć po scenie na Red Bull Ring, w naszym wywiadzie.
Alessio Finello, opowiedz nam o rundzie w Austrii.
Patrząc na wyniki w wyścigu, był to jeden z moich najlepszych pod względem tempa i czasu okrążenia. Znów zmniejszyłem stratę do liderów, tempo w końcówce nie było złe. Są jednak ludzie, którzy byli wolniejsi ode mnie i zajęli miejsce w pierwszej dziesiątce, więc to jest punkt, który skłania mnie do refleksji: jestem konkurencyjny, więc dlaczego nie mogę zrobić tego kroku? Właśnie nad tym się zastanawiam i pracuję nad tym, muszę coś zmienić: trochę już skończyłem na tych pozycjach, a mój i nasz potencjał jest znacznie bardziej konkurencyjny. Problem w tym, że się nie materializuję, więc będę musiał zrobić coś innego, zaczynając od metody pracy.
Znowu nie pomogła niestabilna pogoda.
W kwalifikacjach sytuacja była trudna, tor był w połowie suchy, a w połowie mokry. Zdecydowaliśmy się na slicki, ostatecznie okazał się to trafny wybór, ale tor był daleki od ideału z mokrym zakrętem, kolejny z suchą linią… To było skomplikowane. Szczerze mówiąc, nie miało to na mnie większego wpływu: miałem problemy w PR i pomyślałem, że to okazja, aby spróbować dostać się do Q2. Również byliśmy w kolejce, ale po drodze zrobiłem jedno okrążenie za wolno i dlatego nie miałem czasu na wykonanie kolejnego. Może mógłbym poprawić się o 3-4 pola… Szkoda, bo nawet w ten weekend warunki nie były takie same we wszystkich rundach.
Powiedzieć, że nawet nie znałeś tego utworu zbyt dobrze, czy miało to na ciebie wpływ?
W zeszłym roku przejechałem tylko pięć okrążeń… To było jak pokonywanie nowego toru. Jednak w trakcie sezonu zauważyłem, że dzięki mojemu stylowi jazdy lepiej czuję się na gładszych torach, takich jak na przykład Mugello czy Silverstone. Z drugiej strony na torach z dużą liczbą startów trochę przegrywam, mam więcej trudności: w przypadku Red Bull Ring miałem więcej trudności w pierwszych dwóch sektorach, podczas gdy w pozostałych dwóch byłem bliżej pozostałych. Muszę tylko być szybki w wyścigu.
Jak oceniasz oba wyścigi w Austrii?
Nie jestem usatysfakcjonowany: ostatecznie liczy się karta, patrz P14 i P16… Zdobyłem dwa punkty w wyścigu 1 i nic w wyścigu 2. Dojechałem jeszcze bliżej liderów, więc była szansa na ukończenie w pierwszej 10. Mantovani 9° zajął dwie sekundy za mną, podczas gdy ja zamknąłem się 7 pozycji dalej. Mam prędkość, potencjał jest ustalony w pierwszej dziesiątce, ale muszę coś zmienić i być bardziej agresywny.
Alessio Finello, czy jest jeszcze jakiś punkt wyjścia, coś, z czym dorastałeś?
Znów zmniejszyliśmy różnicę do liderów, a to w każdym razie dobry aspekt. Ale ostatecznie liczy się końcowe miejsce, to, co zrobisz w wyścigu…
Powiedziałeś, że musisz coś zmienić. Co dokładnie?
Nie wiem dokładnie, próbuję wszystko trochę zmienić. Zaczynając od metody pracy, takiej jak wejście na tor w ramach ćwiczeń dowolnych: zamiast czekać kilka minut, spróbuj wejść od razu sam lub od razu, ale z grupą i weź kilka referencji. Albo nawet wejdź, stań przed moim kolegą z drużyny, pozwól mu przejść, a potem spróbuj z nim. Próbuję wielu rzeczy, zatrzymam tę, która mnie wynagrodzi. Spróbuję też zmienić coś w motocyklu, aby dostosować go bardziej do mojego stylu, nawet ryzykując coś więcej na torze. Nigdy nie przekroczyłem granic, dotarłem do nich, ale nigdy tak bardzo.
Czy oprócz pracy na torze zmienisz coś także w przygotowaniach?
Na przykład w ostatnich dniach spotkałem innego zawodnika z Mistrzostw Świata 600 i zaczęliśmy razem jeździć. Zwykle przyjeżdżam, robię cztery okrążenia na torze i tyle, ale znalazłem inną metodę i też ją wypróbowałem, zmieniając swój harmonogram. Zobaczmy, czy to się opłaca!
Alessio Finello, już niedługo będziesz mógł to przetestować.
Jesteśmy już na końcu mistrzostw, potrzebujemy przełomu. Muszę przyznać, że tyle wstrząsów dało mi do myślenia, psychicznie czuję się inaczej, ale bardzo miło jest też być docenianym przez innych zawodników, którzy ze mną trenują, dodaje mi to energii i ogromnej motywacji. Bieganie z innymi facetami, którzy idą szybko, może mi tylko pomóc.
Jak widzisz siebie w kolejnej rundzie?
Widzę siebie w 10-tce, bez „jeśli” i „ale”. Trzeba włożyć serce poza przeszkodę. Podczas testów w Barcelonie nawet nie poszło mi źle, od tego czasu zrobiłem duży postęp, więc spodziewam się tego podczas pierwszego weekendu wyścigowego. Oczywiście inni też się poprawili, ale trzeba od razu podejść agresywnie.
Alessio Finello testy przebiegały jednak w zupełnie innych warunkach. Jak przydatne będą te informacje?
Pomogą mi, bo nie znałem toru. Oczywiście będzie inaczej, bo będzie nam cieplej i nieuchronnie będziemy wolniejsi niż w testach. W tym sensie Barcelona jest torem podobnym do Jerez. Zależy mi jednak na tym, aby być szybszym, ponieważ nie brałem zbyt dużej liczby udziału w testach.
Dodatkową niewiadomą będzie nowa opona, która przyniesie Ci Michelin.
Ślepo ufam, ufam ich pracy. Wyjaśniliśmy problemy, jakie mieliśmy podczas testów, a oni natychmiast starali się nas dostosować, jestem pewien, że wszystko będzie dobrze. Oczywiście będą tacy, którzy dostosują się pierwsi, ale nie sądzę, że będzie wiele różnic.
Alessio Finello, spójrzmy na Misano: tam też popracujesz nad oponami, prawda?
Tak, w czwartek zrobimy trzy rundy, aby przetestować opony na sezon 2024. Wypróbujemy różne mieszanki, a to na pewno jest ważne. Oprócz testowania opon, jeździmy też trochę więcej! Cieszymy się z tego, co nam dają więcej, wykorzystajmy tę sytuację. Teoretycznie nie powinno być takich temperatur jak w te dni, miejmy nadzieję!
Zdjęcie: Valter Magatti