Mieszane uczucia. Z jednej strony gorycz z powodu dobrej lokaty, która zniknęła na trzy okrążenia przed końcem, z drugiej satysfakcja i świadomość bycia w gronie wielkich nazwisk Supersport World Championship. Andrea Mantovani nigdy nie był widziany na najwyższych pozycjach w okresie przygotowawczym, ale już w pierwszym wyścigu przez kilka okrążeń stał na podium. „Manto” to jeden z jeźdźców, którzy budzą największą ciekawość. Pochodzi z CIV Superbike, nie jest już dzieckiem i walczy o czołową drużynę. Pod każdym względem jest to zakład EvanBros, ale od razu udowodnił, że w pełni zasługuje na to miejsce i zaufanie zespołu. W swoim debiucie na Phillip Island był autorem świetnego powrotu w trudnych warunkach, dokonał kilku wspaniałych wyprzedzań i cały czas utrzymywał się na pozycjach, które się liczą. Gdyby nie rozbił się z powodu złego doboru opon, z pewnością zająłby dobre miejsce.
„To był wspaniały wyścig – mówi Andrea Mantovani do Corsedimoto – Zrobiłem super powrót z szesnastego na drugie miejsce. Było to trudne przy tak wielu restartach i warunkach, które ciągle się zmieniały. Wybraliśmy opony przejściowe, podczas gdy większość pozostałych zamontowała opony deszczowe. Szkoda, bo gdyby nie zaczęło padać, byłby to właściwy wybór. W taką pogodę zawsze jest ciężko. Na 4 okrążenia przed końcem spadł deszcz iw tym momencie starałem się być ostrożny, myśląc o ukończeniu wyścigu. Trzy okrążenia od flagi w szachownicę niestety skończyło się na trzecim miejscu i rozbiłem się„.
Czy poza pojedynczym odcinkiem jesteś na dobrej drodze?
„Tak, teraz patrzę w przyszłość i już myślę o drugim wyścigu, mając nadzieję, że pogoda będzie lepsza. Dziękuję zespołowi za wykonaną pracę i jestem przekonany, że stać nas na dobry wynik. Udowodniliśmy to”.