Weekend Jorge Martina w Austrii nie spełnił jego oczekiwań. Po rozczarowującym 12. czasie w kwalifikacjach, wrócił na 3. miejsce w sprincie, ale był głównym bohaterem kraksy w zakręcie 1 i za to został ukarany karą długiego okrążenia, która warunkowała jego wyścig. W niedzielę zajął 7. miejsce i spadł do -62 punktów od Francesco Bagnaia, zwycięzcy i lidera klasyfikacji generalnej MotoGP.
MotoGP Austria, Jorge Martin niezadowolony i zły z powodu kary
Zawodnik zespołu Pramac Racing powiedział, że jest zasmucony tym, jak przebiegł jego weekend w Spielbergu: „Sprawy skomplikowały się od kwalifikacji – donosi Motosan.es – po odwołaniu okrążenia mogłem być 6. W każdym razie w wyścigu startującym z 12. miejsca mogłem ukończyć wyścig na 2. miejscu. Po pierwszym zakręcie byłem już 7, w grupie Bezzecchiego i Mariniego. Jednak kara za długie okrążenie sprawiła, że zająłem 14. miejsce i musiałem odzyskać pozycje. Musiałem wyprzedzić siedmiu kolarzy, a potem cały czas naciskałem do ostatniego okrążenia, żeby zobaczyć, czy ktoś z przodu nie popełnił błędu. Ale tak się nie stało i dostałem najlepsze możliwe„.
Jeśli chodzi o karę nałożoną na niego przez Panel Stewardów FIM, Martin jest absolutnie przeciwny zarówno przepisowi, jak i czasowi: „Nie spodziewałem się tego, myślałem, że przyjdzie więcej po tym, co stało się z Marinim. Oczywiście kara za długie okrążenie niszczy twój wyścig. Każdy kierowca woli być ukarany w sprincie, ale oni mieli na to 15 okrążeń i tego nie zrobili. Nie ma sensu przekładać tego na niedzielę, kiedy stawką jest tyle punktów, a ja walczę o mistrzostwo świata. To nie była moja wina, myślę, że sędziowie musieli ukarać kogoś za to, co się stało i wybrali prostszą opcję„.
Wykroczenie miało miejsce zaraz po wyjeździe, było dużo czasu na ocenę i natychmiastowe nałożenie kary. Stało się tak w przypadku Fabio Quartararo ze względu na kontakt z Lorenzo Savadori, podczas gdy w przypadku Jorge decyzja zapadła kilka godzin po sprincie. Panel Stewardów FIM wielokrotnie naraża się na krytykę.
Wyścig o tytuł i przyszły partner
Martin stracił punkty w porównaniu do Bagnaia, ale przed nim jeszcze wiele wyścigów i na pewno nie podda się w walce o koronę świata: „To skomplikowane – Przyznaje – ponieważ Pecco się nie myli. Polegamy na sobie, na tym, aby nie popełniać błędów i robić to dobrze. Jestem pewien, że w ostatnich trzech wyścigach mogłem wygrać. Teraz myślę o Montmelò, muszę się skoncentrować na dobrym występie w kwalifikacjach i wtedy będę mógł walczyć o zwycięstwo„.
Urodzony w Madrycie kolarz został również zapytany o swojego następnego kolegę z zespołu Pramac, którym powinien być Franco Morbidelli:Nie wiem, kto przyjdzie, ale chciałbym mieć najsilniejszego zawodnika na starcie. Zarco był dobrą motywacją, ponieważ zawsze jest konkurencyjny. Mam nadzieję, że będę miał jak najlepszego partnera, więc będę zmotywowany do pokonania go, a to pomoże mi osiągnąć dobre wyniki„.
Zdjęcie: Pramac Racing