Jorge Martin na Silverstone osiągnął mniej, niż sobie wyobrażał i na co zasłużył. Jeśli miał trudności w sprincie na mokrej nawierzchni, z drugiej strony w długim wyścigu to kontakt wywołany przez Brada Bindera uniemożliwił mu walkę o czołowe lokaty. Znalazł się na końcu grupy i musiał się nieźle odbić, co doprowadziło go do mety na 6 miejscu, co jak na start wyścigu jest dobrym wynikiem. Jak widać, nie brakuje żalu.
MotoGP Silverstone, Jorge Martin był na podium
Martin opowiedział, co stało się z KTM Bindera na wczesnych etapach wyścigu i jak poradził sobie z powrotem: „Dotknął mnie, była trawa i nie mogłem od razu wrócić na właściwe tory, więc musiałem jechać prosto. Starałem się jak najszybciej wrócić – donosi Motosan.es – a w drodze powrotnej byłem za Joanem Mirem, odwróciłem się i nie było nikogo: byłem ostatni. Od tego czasu starałem się zachować zimną krew i wtedy zdałem sobie sprawę, że mogę wyzdrowieć, nawet jeśli dotarcie do pierwszej grupy jest niemożliwe. Dałem z siebie wszystko i zająłem 6. miejsce, to nie jest katastrofa. Straciłem 6 punktów w ten weekend, nie tego chcieliśmy, ale mogło być znacznie gorzej„.
Jak potoczyłoby się bez kontaktu z Binderem? Zawodnik zespołu Pramac Racing ma odpowiedź: „Miałem tempo, by walczyć o zwycięstwo. Gdybym przynajmniej utrzymał swoją pozycję na pierwszym okrążeniu, miałbym tempo, by ruszyć do przodu. Straciłem czas na wyprzedzanie, to był ciężki dzień i nie jestem zadowolony. Ale mam szybkość i to jest ważne„.
Powrót z czystym umysłem
Kiedy zdarzają się epizody takie jak ten, który przydarzył się Jorge na początku wyścigu, łatwo stracić kontrolę i jasność umysłu. Zamiast tego Martin miał właściwe nastawienie, gdy znalazł się ostatni: „Uspokoiłem się – wyjaśnia – i biegłem, jakbym był z przodu. Początkowo nie chciałem zbytnio obciążać opon, bo inaczej ryzykowałem, że nie ukończę wyścigu w pierwszej dziesiątce. Wyprzedziłem, próbując ratować opony, co jest najtrudniejsze, i udało się. Od 22 do 6 wyprzedziłem je wszystkie, z wyjątkiem jednego, który się rozbił. podobało mi się„.
Martin ma teraz 41 punktów straty do Pecco Bagnaia, lidera klasyfikacji generalnej MotoGP. Kolejne Grand Prix jest w Austrii, gdzie w 2021 roku wygrał swój pierwszy wyścig w najwyższej klasie. Red Bull Ring może być odpowiednim miejscem, aby zobaczyć go na podium po mecie.
Zdjęcie: Pramac Racing