Przekazanie od jednego Jorge do drugiego. To jedna z konsekwencji niesamowitej pogody George Martin, który na Phillip Island przepisał z pewnym marginesem czas historyczny. W rzeczywistości przez dziewięć lat czas osiągnięty przez Jorge Lorenzo, osoba odpowiedzialna za nagradzanie nowego polemana. Q2 Pramaca to mocny sygnał dla reszty siatki, ale przede wszystkim dla Ducati. Wydaje się mało prawdopodobne, że chce zrezygnować z hipotetycznego zwycięstwa na rzecz gry zespołowej i już wcześniej to wyjaśnił. Mówimy zatem o kolejnej luźnej armacie w walce bardzo otwartego świata. Oto film z najważniejszymi momentami kwalifikacji
„On nie będzie szczęśliwy!”
Jorge Martin żartem podkreślił super czas osiągnięty w Q2. Biorąc pod uwagę zapis, który do tej pory należał do Jorge Lorenzo. „Nadszedł czas, aby go pokonać” kontynuował uśmiechnięty autor pole position przy zamkniętym parku. Komentarz pochodzi również od poprzedniego rekordzisty, który utrzymywał wynik przez dziewięć lat. „Na pewno nie da się tego uniknąć, rowery cały czas się poprawiają” wielokrotny mistrz Majorki wskazał na motogp.com. Przypominam również problemy z przyczepnością w 2013 roku. „To był pierwszy rok z nowym asfaltem, musieliśmy podzielić wyścig na pół. Potem asfalt się „zestarzał”, trudno było powtórzyć te czasy.” Do powrotu w tym roku po dwóch latach przymusowej przerwy. Lorenzo ma tylko komplementy dla młodego kierowcy Pramaca: „Zrobił szaloną jazdę.” Ale nie tylko. „Marc też pokonał mój czas!” wskazał z uśmiechem. Jutro będzie bitwa: jeśli uda mu się utrzymać przewagę, Jorge Martin będzie wielkim faworytem Jorge Lorenzo.
Martin załadował: „Będzie jak w Moto3”
Punkty jak zawsze przypadają w niedzielę, ale byłego mistrza świata Moto3 z pewnością zelektryzuje wynik w kwalifikacjach. Chociaż „Wciąż musimy pracować, potrzebujemy lepszego tempa, aby walczyć w wyścigu”. Ale z pewnością jest bardzo zadowolony z kolejnego dobrego zestawienia w tym sezonie. „W tym roku tak ciężko pracowałem, to nagroda” – zauważył Martin. „Z pewnością nie będzie to łatwy wyścig, ale wracamy i jesteśmy silniejsi”. Dodatkową niewiadomą będzie wiatr, dla opon, na które ma pewność, że będzie podwójnie trudny do wyścigu. Brakuje tylko kilku drobnych zmian w ustawieniach, aby móc mieć coś do powiedzenia w oczekiwanym wyścigu grupowym. „Będzie jak w Moto3, jesteśmy gotowi!” I nie byłaby to dobra wiadomość zwłaszcza dla Bagnai, który miałby znaleźć sobie jeszcze jednego rywala na torze.
Zdjęcie: motogp.com