To był najlepszy weekend, odkąd Joan Mir przybył do Hondy. Nowy indyjski produkt był zatem powiewem świeżości dla Golden Wing, który już w sobotę świętował swój powrót na podium wraz z Markiem Marquezem. W niedzielę jednak to Majorkanin zakończył wyścig jako najlepszy zawodnik HRC, ale na mecie zajął bardzo solidne 5. miejsce. Pamiętajmy, że do tego momentu jedynymi punktami, jakie udało nam się zdobyć, było 11. miejsce w długim wyścigu w Portimao, zanim nastąpiła seria zer, w tym wypadki, wyniki poza punktami i dwie kontuzje. Potwierdzenie będzie potrzebne w Japonii, ale Honda naprawdę potrzebowała pierwszego oddechu.
Brawa dla Mira
Był to pierwszy GP po testach w Misano, który Joan Mir określiła jako ważny dzień pomimo komentarzy na temat nowego RC-V, niezbyt zachęcających słów ze strony duetu Repsol i Nakagami. Ale dla roku 2023 ten poniedziałek testów był znaczący, a nawet „kluczowy”, jak to określił sam mistrz MotoGP 2020. Numer 36 uśmiecha się na zakończenie GP w Indiach, bardzo trudne ze względu na upał i wilgotność, ale zdecydowanie najlepsze odkąd dołączył do Hondy. Właściwie za pośrednictwem mediów społecznościowych chciał to podkreślić: „Jestem naprawdę szczęśliwy po takim weekendzie. Poczułem te doznania, o których nie myślałem, że wrócą. Nie świętuję żadnego podium ani zwycięstwa, ale usłyszenie ich ponownie sprawia mi radość. To wiele mówi o GP na torze Buddh, ale także wyjaśnia aplauz, jaki zgotowali mu ludzie z Hondy, gdy wrócił do garażu.
Problemy z tyłem
Podczas Sprintu zgłosił kolejny wypadek, ale tym razem był to inny wypadek. Tak naprawdę Joan Mir nie walczyła z tyłu, ale mocno plasowała się w pierwszej dziesiątce, goniąc już za najlepszy wynik sezonu. Który w końcu dotarł do niedzielnego wyścigu, pomimo pewnych problemów napotkanych podczas 20 zaplanowanych okrążeń. „Od 10. okrążenia zacząłem odczuwać duże wibracje tylnej opony. Myślałem nawet, że nie uda mi się ukończyć wyścigu.” – powiedział Mir, jak podają koledzy z Motosan. Następnie musiał zwolnić, nie będąc już w stanie dotrzymać kroku Quartararo. Wielka szkoda, biorąc pod uwagę, że po wypadku Bagnai mógł naprawdę walczyć o swoje pierwsze podium z Hondą! Zamiast tego w końcu musiał także ustąpić Bradowi Binderowi. Warto jednak podkreślić, że jest to czołowa piątka, jakiej nie widział od GP Katalonii w 2022 roku, kiedy zajął 4. miejsce!
Mir-Honda, zachęcające znaki
Wydaje się, że Marc Marquez zrobił duży krok naprzód, ale nie był jedyny. „Udało mi się odzyskać pewność siebie” – zauważył Mir. „Szybko się zaadaptowałem i udało mi się być szybkim na torze. To było niesamowite, nie spodziewałem się tego.” Były Suzuki Majorcan przeżywa rok przejściowy i „testowania” RC-V, który w tej chwili wcale nie jest udany, w związku z czym zmienił swoje cele. To, co zostało zrobione na torze Buddh, to już świetny wynik w porównaniu z sezonowym trendem i Mir dobrze o tym wie. „Walczyliśmy o piąte miejsce, daliśmy z siebie wszystko i udało nam się uzyskać najlepszy wynik w roku”. Nie tylko: „Teraz zespół zaczyna rozumieć moje umiejętności jako jeźdźca, a ja zaczynam rozumieć motocykl”. Konieczne jest jednak potwierdzenie: Motegi, macierzysty tor Hondy, jest tuż za rogiem i może być pierwszym papierkiem lakmusowym.
Foto: Obrazy HRC