Wreszcie debiut w European Talent Cup.Leonardo Zanni był zmuszony opuścić dwa pierwsze zawody z powodu kontuzji, w Jerez również był w akcji, na swoim pierwszym występie z Finetwork MIR Racing Team. Ważny krok dla urodzonego w 2008 roku Rzymianina (1 lipca przyszłego roku skończy 15 lat), który dobrze spisał się w swoim debiucie w jednomarkowej serii Hondy. Aktualny mistrz CIV PreMoto3 zajął 13. miejsce w Wyścigu 1, a następnie zajął 10. miejsce w Wyścigu 2. Wkrótce Zanni zmierzy się z nowym wyzwaniem we Włoszech, aby następnie kontynuować swój rozwój również w ETC. Ale jak poszło spotkanie na andaluzyjskim torze? Jak się masz fizycznie? To i wiele więcej w naszym wywiadzie.
Leonardo Zanni, po pierwsze, jak się masz? Czy teraz wszystko jest w porządku?
Mówimy tak. Noga jest jeszcze trochę spuchnięta, nie w 100%, ale mogę jeździć, bo rower jest duży i nie sprawia mi to żadnych problemów. Jedyną rzeczą jest to, że kiedy zjeżdżam z toru, moja stopa i kostka są spuchnięte, więc trochę boli.
Czy przypominasz nam swoją kontuzję?
Złamałem obie kostki w prawej nodze podczas rundy CIV w Misano, rozbiłem się na Quercia… Myślę, że w sierpniu wrócę w 100%, więc jestem w formie.
W miniony weekend w końcu udało Ci się zadebiutować w ETC. Jak poszło?
Wszystko gładko, z wyjątkiem dwóch awarii. Jeśli chodzi o resztę, powiedziałbym jednak, że wszystko było w porządku, z wyjątkiem startu w wyścigu 2: byłem ostatni w zakręcie 1 i musiałem cofać się, więc było to trochę bardziej skomplikowane niż się spodziewałem. Ale zawsze udawało nam się poprawić samych siebie.
Leonardo Zanni, powiedz nam więcej: co się stało na początku wyścigu 2?
Odwrotność Wyścigu 1, w którym dobrze wystartowałem i udało mi się odzyskać pozycje. Miałem nadzieję, że to się nie stało! W końcu źle odłączyłem sprzęgło, to był mój błąd: motocykl spadał i znalazłem się ostatni, tylko przed samochodem bezpieczeństwa! Potem powoli dochodziłem do siebie, ale to był błąd, który może się zdarzyć.
Jaki był twój pierwszy prawdziwy wyścig jako kierowca ETC?
To było skomplikowane, nawet ci, którzy mogą być na pierwszym roku, mieli już za sobą dwie rundy, więc mieli już trochę więcej doświadczenia. Ale nie ja, dla mnie to był pierwszy raz i próbowałem się przystosować, zobaczyć, co oni robią. Dzięki Alonso Lopezowi, treningowi mojego trenera Lucy Fabrizio, całemu zespołowi mogłem skutecznie reagować, tak bardzo, że mogłem walczyć o pozycje, na których przybyłem.
Leonardo Zanni, co udało ci się poprawić w drugim wyścigu?
Zdecydowanie lepiej rozumiałem motocykl i osiągnęliśmy znacznie szybsze tempo. Przede wszystkim jest to znajomość medium, ale jeszcze lepiej rozumiałem moich przeciwników, ruchy, które wykonywali i te, które prawdopodobnie wykonają.
Ostatecznie zająłeś 13. miejsce w Wyścigu 1 i 10. w Wyścigu 2. Niezły debiut!
Powiedzmy, że zespół wykonał świetną robotę, są fenomenalni i bardzo mi pomogli. Poza tym zaangażowanie i przygotowania do zimy też mi pomogły. W każdym razie trudno było dostać się do punktów, biorąc pod uwagę, że startowałem poza latami dwudziestymi, ale krok po kroku udało mi się znaleźć tempo, którego mi brakowało.
Przypomnijmy, debiut dwie rundy spóźniony. Jaki jest ten „nowy świat”?
Powiedziałbym, że pierwsze uderzenie nie było złe, potem zespół przywitał mnie jak rodzinę. W końcu udało mi się więc dobrze wejść. Jestem we właściwym miejscu we właściwym czasie.
Leonardo Zanni, czy były jakieś szczególne trudności?
Coś tak, ponieważ czasy są bardzo szybkie! Powiedzmy, że jest to bardzo trudne, ale wykonalne. Cieszę się jednak, bo w wyścigu 2 ostatecznie nie jechałem wolno sam. Problemy wynikały następnie z dwóch wypadków: pierwszego w wolnych treningach 1 w piątek i drugiego w kwalifikacjach 2. Powiedzmy, że to była najgorsza część, nawet jeśli w ramach powiedzenia, biorąc pod uwagę, że wszystko poszło dobrze i fizycznie jestem’ w porządku.
Co sądzisz o torze Jerez?
Podoba mi się, ale jest trudny: bardzo szybki tor, pełen dużych zakrętów, w pierwszych kilku sesjach nie jest łatwo zorientować się, gdzie otworzyć, gdzie zahamować… dużo.
Na poziomie pilota Leonardo Zanni, czy widziałeś coś szczególnego, co wymaga naprawy?
Zawsze można poprawić i to dużo! Wiele rzeczy zrozumiałem, zwłaszcza od Alberto Ferrandeza, który jest bardzo szybki: oprócz telemetrii, swoimi radami prawie zmusił mnie do zmiany stylu jazdy. Na przykład wcześniej byłem znacznie bardziej „luźny”, teraz jestem bardziej agresywny: wiele mnie to nauczyło, jak jeździć na tym rowerze. Powiedzmy więc, że walczyłem z odpornością fizyczną: utknąłem z kredą przez miesiąc grając w Play, więc trochę cierpiałem. Ostatecznie biegi ukończyłem, ale byłem bardzo zmęczony.
Teraz jest czas na regenerację, prawda?
Tak, dzisiaj wracam na właściwe tory! już pracujemy.
Wspomniałeś o Alonso Lopezie: jak bardzo pomaga praca ze światowej klasy jeźdźcem?
Bardzo bardzo mocno! Jest też bardzo silny, dał mi rady, które słyszałem tylko od niego, zarówno pod względem sportowym, jak i mentalnym. Trener mentalny „otworzył mi głowę” i kazał mi wszystko zmienić.
Czy jest ktoś, kto zrobił na tobie największe wrażenie wśród twoich kolegów z kategorii?
Patrzę na nie, ale w końcu bardziej skupiam się na sobie, staram się stworzyć swój własny styl, nikogo nie „kopiując”. Zamiast tego poza torem inspiruje mnie Alonso [Lopez]potem także do Alberta [Ferrandez]co bardzo lubię jako kierowca.
Leonardo Zanni, co zrobisz przed kolejną rundą ETC?
Będę w Vallelunga na rundzie CIV, będę miał jeszcze więcej doświadczenia, a on na pewno mi pomoże. Następnie udamy się do Portimao, a wkrótce potem pojawi się tam również Catalunya. Zawsze armata! Jako cele nigdy nic nie mówię, zawsze dążę do tego, aby zrobić wszystko, co możliwe, oczywiście mając nadzieję, że wypadnę dobrze!
Zdjęcie: Social-Leonardo Zanni