Czwarte miejsce w mistrzostwach, na dwie rundy przed końcem. Edoardo Boggio zakończył rundę w Barcelonie z błędem, ale ogólnie jest bardzo zadowolony ze swojego sezonu ETC. Urodzony w Turynie zawodnik Aspar Team ma 29 punktów straty do lidera klasyfikacji i kolegi z drużyny Maximo Quilesa, ale do końca pozostały mu jeszcze trzy wyścigi. Oznacza to, że mistrzostwa są nadal otwarte, a Dodò Boggio również chce walczyć do ostatniej flagi w szachownicę. Teraz kolej na przerwę, ale na pewno nie będzie stał w miejscu: czeka go kolejna runda CIV w Misano, pojedzie na BR17GP3 Premoto3 zespołu Bucci Moto. Mieliśmy okazję posłuchać go dla równowagi sezonowej, naszego wywiadu.
Edoardo Boggio, zacznijmy od wyścigu w Barcelonie.
To było dziwne, wystartowałem ostatni ze względu na karę, którą nałożono na mnie w sobotę. Było wielu kolarzy, którzy próbowali okrążyć mnie, ponieważ byłem jednym z najszybszych i zamknąłem gaz, aby ich nie ciągnąć, ale mnie usankcjonowali. Ale na 5. okrążeniu byłem już z przodu! Przejechałem tam cały wyścig, na ostatnim okrążeniu próbowałem wyprzedzić, ale leciałem w prądzie aerodynamicznym i nie szło mi dobrze… Próbowałem, ale popełniłem błąd wchodząc w zakręt. Tylko że trochę boli mnie palec, ale nic poważnego.
Co się stało? A ogólnie jak się masz fizycznie?
W wypadku poparzyłem trochę serdeczny palec lewej dłoni, który pozostał pod motocyklem, ale nie zrobiłem sobie krzywdy. Teraz moja stopa jest w porządku, już nie boli, ale w tym tygodniu, odkąd jestem we Włoszech, korzystam z okazji, aby zrobić fizjoterapię, aby zwiększyć moją mobilność, nadal trochę przeszkadza mi to podczas chodzenia.
Błąd w tym, co pozostaje dobrym sezonem. Jak to oceniasz?
Jestem w mistrzostwach na bardzo wysokim poziomie, z wieloma zawodnikami i jestem 4. w tabeli, 3. do ostatniego wyścigu. Do końca zostały jeszcze trzy wyścigi i walczymy o mistrzostwo, więc oceniam to bardzo dobrze.
Całkowicie pozytywna ocena czy z jakimiś „notatkami”?
Jedyny błąd jaki popełniłem na koniec był w Barcelonie, generalnie powiedziałbym, że ten sezon w Talent Cup idzie bardzo dobrze. Zawsze byłem bardzo konsekwentny z pięcioma czwartymi miejscami, jednym zwycięstwem i 11. miejscem startującym z ostatniego miejsca. Teraz będziemy dążyć do ważniejszych wyników, aby zagrać o mistrzostwo.
Edoardo Boggio, czy jest coś, co nie działa tak, jak oczekiwałeś?
Powiedziałbym, że nie. Podobnie jak w zeszłym roku, zawsze jestem w czołówce, tak jak powinno być. Zawsze jeżdżę sam, co bardzo mi pomaga i daje dużo pewności siebie. Bardzo poprawiłem się również pod względem spokoju w wyścigu, z wyjątkiem Barcelony, zawsze byłem spokojny i stały.
Wychodząc poza wyniki, jaki do tej pory weekend uważasz za swój najlepszy?
Oczywiście najlepsze było Portimao, jeśli chodzi o zwycięstwo, ale powiedziałbym też, jak poszło. Zaczęliśmy od zepsucia dwóch silników, praktycznie zacząłem okrążać w sobotę, ale od razu udało mi się wykręcić dobre czasy, by potem wygrać wyścig tak małym okrążeniem! To był najfajniejszy weekend.
Edoardo Boggio, który weekend uważasz za najgorszy?
Powiedziałbym, że Barcelony za błąd przed kwalifikacjami. Nawet jeśli to nie jest pomyłka, ludzie zaatakowali od tyłu, a ja za bardzo przycisnąłem gaz, żeby ich nie popchnąć… Start z tyłu nie ma większego znaczenia, jeśli jesteś szybki, w rzeczywistości natychmiast się cofnąłem. Ale potem był błąd w wyścigu. Powiedziałbym więc, że to był najgorszy weekend, nawet jeśli nie był do końca zły: byliśmy z przodu i niczego nam nie brakowało.
Od razu super comeback, jak to zrobiłeś?
O karze zostaliśmy powiadomieni w sobotę rano, więc po południu próbowaliśmy różnych, dłuższych biegów, aby zobaczyć, który będzie najlepszy do jak najszybszej regeneracji. Maksym i ja [Quiles] byliśmy ostatni, pierwsi mogli pracować jako zespół i próbować odjechać, więc musieliśmy być tam już na 2-3 okrążeniu. Poza raportami bardzo pomogła mi jazda sama przez cały weekend: żeby zebrać grupę przejechałem się sam w 50,9, bardzo dobry czas.
Szkoda końcówki. Myślisz, że zero dużo waży? Zostały już tylko dwie rundy i trzy wyścigi.
Jestem spóźniony o 29 punktów. Nie jest ich mało, ale w ostatnich kilku wyścigach Maximo zaliczył dwa zera z rzędu, a ja odzyskałem 25 punktów. W takiej lidze wszyscy jesteśmy w grupie i możesz popełniać błędy: ja to zrobiłem, następnym razem może się to zdarzyć komuś innemu. Wszystko może się jeszcze wydarzyć.
Ale teraz kolej na długą przerwę. Edoardo Boggio, jakie są plany do października?
W przyszłym tygodniu zdobędę dziką kartę z drużyną Bucci w Mistrzostwach Włoch, potem wznowię Rookies Cup i będę ścigał się w Austrii iw Misano. Weekend w CIV posłuży mi również do przetestowania toru przed wrześniową rundą, a także do dobrej zabawy, choć oczywiście postaram się wyprzedzić!
Zdjęcie: zespół Manu Tormo/Aspar