Król powrócił na swój tron. Koniec koszmaru Maurizio Bottalico, mistrza wyścigów szosowych z 7 tytułami włoskimi i 6 europejskimi w ostatnich latach. Kierowca z Kampanii i San Marino z adopcji rozbił się 20 kwietnia w Landshaag w Austrii, gdzie odbywała się pierwsza sezonowa runda mistrzostw Europy (czytaj tutaj). Doznał wielu złamań i jego sezon wydawał się zagrożony. Maurizio Bottalico jednak wyprzedził i pojawił się na początku drugiej rundy kontynentalnej serii sezonu, w Bergrennen Julbach. Na co dzień nadal porusza się o kulach, ale na motocyklu lata: triumfował zarówno w Superbike, jak i Supersport.
„Minęło dokładnie 56 dni od mojej poważnej kontuzji w pierwszej rundzie Mistrzostw Europy – Maurizio Bottalico mówi Corsedimoto – Doznałem złamania głowy kości udowej i trzech złamań miednicy. Wróciłem w drugiej fazie mistrzostw Europy i nie wiedziałem, czego się spodziewać, bo minęło kilka dni, biorąc pod uwagę rodzaj kontuzji, jaką doznałem. Dużo pracowałem przez te 50 dni, aby móc w ten weekend usiąść w siodle i przynajmniej spróbować uratować mistrzostwo, ponieważ matematycznie rzecz biorąc, jeszcze nie jestem poza zasięgiem.”
Maurizio Bottalico: po prostu stoik
„To było trudne, ponieważ na pewno nie jestem gotowy na sto procent. Nie spodziewałem się, że uda mi się osiągnąć tak niesamowity efekt. Wygrałem zarówno w Supersport, jak i Superbike i jestem bardzo szczęśliwy. Dziękuję MotoZoo Me Air Racing, które dostarczyło mi Kawasaki, na którym ścigam się w Supersport, oraz zespołowi TCF, który dostarczył mi na ten wyścig Hondę Superbike, na której mogę rywalizować w CIV z Saltarelli”.
Zdjęcie społecznościowe