Nicolò Bulega od razu postawił sprawę jasno: jest kolarzem, którego trzeba pokonać, jeśli chce się wygrać mistrzostwa świata Supersport. W Australii wygrał oba wyścigi, aw Indonezji zdobył ważne punkty do klasyfikacji mistrzostw. W pierwszych rundach sezonu prezentował się dojrzale i konsekwentnie. Jest superfaworytem do tytułu Supersport World, ale przeżywa to we właściwy sposób, ze świadomością własnej wartości.
“W testach zimowych zawsze byliśmy bardzo konkurencyjni – mówi Nicolò Bulega do Corsedimoto – tak myślałem i miałem nadzieję, że będę jednym z tych, którzy zawsze potrafią być na czele i dzięki temu grać o zwycięstwa. Jestem zadowolony, zaczęliśmy bardzo dobrze. Zwycięstwo w dwóch pierwszych wyścigach było bardzo miłe i ekscytujące, a także opłaciło się poświęcenie, które zarówno ja, jak i zespół ponieśliśmy tej zimy”.
Walczyłeś bardziej w Mandalice?
„Indonezja nie jest torem, który doprowadza mnie do szału, więc wolałem przywieźć do domu ważne punkty z piątym i trzecim, więc jest dobrze. Ważne było utrzymanie się na pierwszym miejscu w tabeli . Mamy nadzieję, że będzie tak dalej”.
Kogo widzisz najlepiej wśród swoich przeciwników?
„Z pewnością ci, którzy są ze mną w pierwszych wyścigach, tacy jak Manzi, Caricasulo i Oncu, są tymi, którzy moim zdaniem pojadą szybciej. Warto mieć na oku De Rosę. Niestety Montella doznał kontuzji i opuścił kilka wyścigów, ale na pewno będzie jednym z tych, którzy będą silni”.
Czy runda Misano będzie miała szczególny smak?
“W zeszłym roku w Misano dwukrotnie stanąłem na podium, za każdym razem zajmując trzecie miejsce, ustanowiłem najszybsze okrążenie zarówno w wyścigu 1, jak i wyścigu 2. To utwór, który bardzo lubię. Postaram się poprawić ubiegłoroczny wynik”.
Jonathan Rea wspaniała biografia: „In Testa” dostępna na Amazon
Fotka Marzio Bondi