Axel Bassani jest tylko w połowie szczęśliwy. W Assen potwierdził, że jest jednym z najbardziej stałych i konsekwentnych zawodników w Mistrzostwach Świata Superbike, zajmując czwarte miejsce w klasyfikacji mistrzostw. Pojedynkował się z Andreą Locatellim zarówno w sobotę, jak iw niedzielę, a podium jest naprawdę blisko. Długo był w pierwszej czołówce i walczył o trzecie miejsce, ale w finale dogonił go Dominque Aegerter, który w tym roku nigdy nie był tak genialny. Starał się jak najmocniej wyprzedzić go i faktycznie przekroczył linię mety z przodu, ale został ukarany utratą jednej pozycji za dotknięcie greenu.
“Starałem się pozostać przed Dominique, ale on był bardzo szybki na ostatnich trzech okrążeniach – komentuje Axel Bassani – Robiłem, co mogłem, żeby się oprzeć, ale trafiłem na green. Chciałem zrobić jak Valentino Rossi z Markiem Marquezem, ale nie jestem Valentino. Walczyłem z Locatellim o podium, ale Yamahy były bardzo szybkie. Jeden Ducati jechał bardzo szybko z Alvaro Bautistą, ale inni mieli kłopoty na tym torze. Ja, Danilo Petrucci, Micheal Rinaldi walczyłem. Styl Alvaro idealnie pasuje do tego motocykla, ale trudno mi go odtworzyć, między innymi jestem cięższy, ale nie wiem, czy to jest problem”.
Jak oceniasz swój weekend?
“Ogólnie było to dla mnie pozytywne: dwa piąte miejsca, szóste miejsce w Superpole Race to dobre. Byliśmy blisko podium, teraz musimy zrozumieć, czego brakuje, aby je zdobyć. W tych dniach musimy szukać rozwiązania, aby móc go pokonać w Barcelonie„.
Problemy z oponami?
„Walczyłem z przodu. Przebiegłem 21 okrążeń wisząc, przez cały wyścig cisnąłem na sto procent. W tych warunkach mogę zająć czwarte lub piąte miejsce, ale szukam miejsca na podium”.
Zdjęcie autorstwa Silvio Tosseghiniego