Rozdział Marca Marqueza będzie kontynuowany przez całe lato, dopiero gdy wróci na Silverstone, będzie jaśniejszy obraz przyszłości sześciokrotnego mistrza MotoGP. Po opuszczeniu wyścigu na Sachsenring wycofał się również w niedzielę w Assen. Od soboty do niedzieli spędził „zła noc” z powodu bólu spowodowanego złamaniem żebra do tego stopnia, że osobiście udałem się do Centrum Medycznego.
Reszta wojownika Marqueza
Historia, która wzbudziła podejrzenia co do możliwej „abdykacji” przed latem, po rozczarowujących występach na jego Hondzie RC-V. “W niedzielę rano wstałem i poszedłem prosto do centrum medycznego, żeby im powiedzieć, że nie chcę się ścigać. Potem zobaczyli, że złamanie żebra trochę się przesunęło. Czas odpocząć, a półtora miesiąca przerwy dobrze mi zrobi pod każdym względem“, Marc Marquez wyjaśnił Daznowi. Nie da się ukryć, że równowaga z Hrc pogarsza się, w ostatnich miesiącach doznał licznych upadków, narażając się na poważne ryzyko zdrowotne.
To nie przypadek, że Joan Mir, Alex Rins, Pol Espargaro i Jorge Lorenzo w przeszłości również mieli poważne problemy z tym motocyklem. Przerwa w mistrzostwach pomoże”oczyścić głowę, odpocząć, zastanowić się nad rzeczami, które się przydadzą„. Cel pozostaje zawsze ten sam: „Rozpoczynając drugą część sezonu z takim samym zaangażowaniem jak zawsze… Przyjeżdżając na Silverstone z takim samym zaangażowaniem jak w Portimao. Ale z nieco innym podejściem, aby spróbować sprawić, by druga część sezonu była bardziej stabilna i mniej nerwowa„.
Wersja dr. Czarter
Czy zatem wizyta w Centrum Medycznym Assen kryje w sobie jakąś tajemnicę? Dr. Charte zapewnia, że nie było optymalnych warunków do startu na torze. “To czysta, trudna medyczna decyzja. Nie innego rodzaju. Kiedy go odwiedziłem, to małe pęknięcie powiększyło się, poruszyło trochę bardziej“, wyjaśnił dyrektor medyczny MotoGP. “Ta sytuacja niesie ze sobą ryzyko, ponieważ część żebrowa jest lekko przesunięta do góry i może uderzyć w opłucną ciemieniową i wywołać procesy typu oddechowego, więc uznałem, że nie może się wydostać„.
W Niemczech Marc Marquez doznał złamania paliczka lewej ręki i rozległej kontuzji kostki. Nic, co mogłoby zagrozić jego udziałowi w Grand Prix, chociaż wolał nie podejmować żadnego ryzyka, bo był psychicznie sparaliżowany. Po powrocie do Madrytu bolało go żebro po prawej stronie, badania diagnostyczne nie wykazały niczego niepokojącego, ale po przyjeździe do Holandii ból się nasilił. Po kontakcie z Eneą Bastianini w eliminacjach sytuacja nieco się pogorszyła.
Dziś rano mistrz MotoGP przejdzie kolejną tomografię komputerową i zdecydujemy, jak działać. Interwencja chirurgiczna kategorycznie wykluczona: „Złamania żeber są prawie nieoperacyjne. Urazu jako takiego nie ma tak dużo, ale jest składnik zapalny, a przede wszystkim łyżeczkowanie„.
Zdjęcie: MotoGP.com