Oszukany przez Aleixa Espargarò na ostatnim okrążeniu, ale drugie miejsce w dzisiejszym wyścigu na Silverstone to wciąż bardzo dobry wynik dla Francesco Bagnaia. Po fatalnym sobotnim sprincie aktualny mistrz MotoGP dobrze się zrehabilitował. A nie było łatwo, także dlatego, że w końcowych etapach lekki deszcz sprawił, że warunki na torze były nieco zdradliwe i nie trzeba było wiele, aby popełnić błąd.
MotoGP Silverstone, Bagnaia komentuje wyścig
Wolałby wygrać, ale Bagnaia wciąż zbiera 20 punktów, które są ważne dla tabeli i pozwalają mu mieć +41 na Jorge Martinie i +47 na Marco Bezzecchim. Oto jego analiza po wyścigu:Wiedziałem, że Aprilia ma niewielką przewagę pod względem przyspieszenia – powiedział do SkySport MotoGP – i starałem się dać z siebie wszystko, ale dzisiaj to nie wystarczyło„.
Zawodnik Ducati wyobrażał sobie, że Espargarò zaatakuje go na ostatnim okrążeniu, ponieważ miał coś ekstra ze swoim RS-GP: „Czułem, że tam naciska, próbowałem przejechać ostatnie okrążenie mocniej, ale to nie wystarczyło. Kiedy wyjechaliśmy z zakrętu 9, z Copse, poczułem, że bardziej przyspiesza i próbowałem się oprzeć, ale jest punkt, w którym naprawdę łatwo popełnić błąd. W końcu próbowałem, ale Aleix był w stanie uzyskać lepszą przyczepność, zwłaszcza wychodząc z 14. Nie mogłem się do niego zbliżyć. W każdym razie poszło dobrze, jestem zadowolony. Nie mogłem dziś zrobić nic lepszego„.
Pecco nie wiedział o upadku Bezzecchiego
Bagnaia nie myślał o zadowoleniu po wyprzedzeniu Espargarò, dawał z siebie wszystko tak długo, jak tylko mógł i niestety nie miał dość: „Drugie miejsce przyjąłem po ukończeniu wyścigu. Starałem się wygrać, dałem z siebie wszystko. Nie mogłem sprawić, by motocykl dobrze się ciągnął, bardzo traciłem na przyspieszeniu. Starałem się dobrze radzić sobie z hamowaniem i pokonywaniem zakrętów, ale Aprilia zawsze udaje się być szybka na tych torach. Musimy nad tym popracować. Możemy być szczęśliwi, daliśmy z siebie wszystko. Zobaczymy, jak będzie w Austrii„.
Pecco opowiadał również, że nie został poinformowany o wypadku Bezzecchiego, który był drugi za nim, gdy rozbił się w zakręcie 15:Wiedziałam. Nie czułem jego upadku. Dzisiaj sytuacja na zakręcie 15, a także na 6 była bardzo krytyczna, ponieważ dojechałeś na hamowaniu i miałeś dużo przedniej blokady. Miałem powietrze z przodu, ale z pewnością ciśnienie Bezzecchiego wzrosło z tyłu i doprowadziło go do upadku. Na zdjęciach z wypadku widać, że przedni zamek uruchomił się wcześniej„.
Zdjęcie: Ducati Corse