Aż do rundy Aragonii Aprilia RS-GP i Aleix Espargarò byli jednymi z faworytów do tytułu MotoGP, z wygraną i czterema miejscami na podium. 17 punktów do lidera klasyfikacji przed wyruszeniem na wschodnią trasę, po czym różnica powiększyła się do 46 punktów pod koniec GP Malezji. Dom Noale wyobrażał sobie zupełnie inny finał sezonu, ale pewne problemy techniczne, zwłaszcza w obszarze elektroniki, zniszczyły wielkie marzenie o mistrzostwach świata.
Aprilia bez alibi w Malezji
Aleix Espargarò był bardzo krytyczny wobec weneckiego producenta po niedzieli Sepang. Wskazał palcem na pewne zniekształcenia w zespole, który nie jest jeszcze w stanie wyrazić siebie na tym samym poziomie, co konkurenci. Zobacz na przykład Ducati, który jest w stanie zdobyć Potrójną Koronę, jeśli Pecco Bagnaia ukończy wspinaczkę w Walencji. Z drugiej strony, dla kolarza Granollers jest teraz kwestia obrony trzeciego miejsca w tabeli przed atakiem Enei Bastianiniego, który zaryzykuje, że stanie się ostatnim bolesnym punktem dla marki Aprilia w tym sezonie MotoGP.
Massimo Rivola uśmiecha się gorzko po GP Sepang i jest „mea culpa” za rozczarowujące wyniki Aleixa w ostatnich czterech wyścigach: 16 -11 -9 -10. „Jeśli w pozostałych trzech wyścigach poza Europą brakowało nam ostatnich danych jako uzasadnienia, to w Malezji mieliśmy ostatnie dane, ponieważ przeprowadziliśmy kilka testów MotoGP w lutym i byliśmy znacznie szybsi. To prawda, że wtedy było więcej przyczepności, ale wystarczy porównanie z innymi. Musimy wszystko rozmontować i dobrze przeanalizować, trzeba powiedzieć, że nawet w poprzednich wyścigach zrobiliśmy coś złego, nie byliśmy wystarczająco dobrzy w analizowaniu tego, co zrobiliśmy źle.“.
Koniec marzeń o MotoGP
Aprilia zasmakowała słodkiego powietrza na szczycie i zamierza tam pozostać, ale musimy uczyć się na błędach, aby stworzyć zwycięski pakiet i zespół na kolejny rok MotoGP. „Teraz nie rozpocznie się polowanie na winowajcę, ale na to, co poszło nie tak – podkreślił prezes. Massimo Rivola -. Dzisiaj kończy się nasze małe marzenie, które mieliśmy. Ale w Walencji będzie to dla nas równie ważne, ponieważ mamy tak wiele rzeczy pomiędzy drużynami, kierowcami i konstruktorami, których nie chcemy przegapić.“.
Oczywiste jest, że Espargarò i Vinales nie ponoszą odpowiedzialności za wschodnią porażkę, w Motegi widoczny był błąd człowieka w boksach, który zmusił Granollersa do powrotu na zmianę motocykla po okrążeniu rozpoznawczym. Od tego czasu rozpoczęła się pionowa eskalacja w dół, prawie niezrozumiała w świetle tego, co zrobiono w pierwszej części Mistrzostw Świata MotoGP. „Trzeba być obiektywnym w analizowaniu wyścigu po wyścigu, każdy weekend jest inny, z inną charakterystyką toru, z różnymi warunkami pogodowymi… Ale mam ochotę powiedzieć, że czynnik kierowcy jest prawie stały, oba osiągnęły maksimum. Jeśli nie byli w stanie zrobić tego, co robili wcześniej, jest powód, plus mamy dwóch jeźdźców o dużej głębokości – podsumował były menedżer Ferrari -. Więc to tylko nasza wina“.
Zdjęcie: MotoGP.com