Restart w MotoE nie jest łatwy dla Alessio Finello. Tydzień wcześniej „reaktywował się” przez zmianę w CIV Superbike w Mugello, zanim poleciał na Silverstone na nową rundę elektrycznych mistrzostw świata. Nowy tor i niestabilna pogoda z pewnością nie pomogły, ale Finello przeprasza za pewne problemy z zarządzaniem weekendem z mentalnego punktu widzenia, nad czym wie, że musi popracować. W 2024 roku nie zaprzecza, że bardzo chciałby kontynuować pracę w Team Gresini, ale jest to dyskusja, o której porozmawiamy później. Tymczasem wszystko zależy od Austrii, u której ma otwarte konto: w 2022 roku wszystko skończyło się w FP1 upadkiem i złamaniem lewej stopy, którą następnie operowano. Ale najpierw mieliśmy okazję usłyszeć od kolarza z Turynu komentarz na temat weekendu w Wielkiej Brytanii, naszego wywiadu.
Alessio Finello, z CIV SBK w Misano do MotoE na Silverstone w ciągu jednego tygodnia.
Ważna zmiana jeśli chodzi o rower, klimat, a także tor. Silverstone to nieskończony tłok, naprawdę piękny, ale uderzyło mnie też bardzo „serdeczne” otoczenie. To od razu dodało mi miłej pozytywnej energii. Patrząc na pogodę nigdy nie widziałem słońca, ale piątek nie był zły: było chłodno i jechaliśmy po suchym torze, było dobrze.
Jaki był twój pierwszy kontakt z torem?
Jak tylko wszedłem, byłem zdumiony, jest ogromny! Ale to tor, który bardzo mi się podobał już od czwartkowego okrążenia pieszego. Od razu poczułem się swobodnie, po dwóch okrążeniach znałem już tory, a patrząc na referencje z innymi zobaczyłem, że jesteśmy w dobrej formie.
Alessio Finello, jak zaczął się twój weekend?
Podszedłem dobrze, zaczynając od lekcji wyciągniętej na Sachsenring. To był dobry piątek, zawsze byłem w stanie poprawić się od pierwszego okrążenia FP1 do ostatniego okrążenia kwalifikacji, rzeczywiście w próbach czasowych wyrównałem swoją najlepszą pozycję i byłem coraz bliżej liderów. Naszym celem pozostaje jak najszybsze dostanie się do Q2, pracujemy nad tym. Jeśli chodzi o odczucia, byłem bardzo, bardzo pozytywny: podobał mi się tor, miałem doskonałe wyczucie motocykla i chłopaków z zespołu, a mimo to czułem, że mam margines. Byłem gotowy na dwa wyścigi, w których mógłbym walczyć o kilka pozycji wyżej.
Ale nadchodzi deszcz w sobotę.
Obudziła mnie typowa angielska mżawka, ale w moim umyśle nie była to tragedia. Zawsze dobrze radziłem sobie na wodzie, w rzeczywistości w zeszłym roku miałem nadzieję, że wyścigi na mokrej nawierzchni pozwolą mi rozegrać trochę więcej. Zamiast tego w tej rundzie… nie wiem, może tor był taki duży, ale były pewne zmienne, które trochę mnie uwarunkowały i okazało się, że jestem powolny, ale bardzo. To było denerwujące i trochę demoralizujące, zwłaszcza po wyścigu 1.
Jak to się stało, że znalazłeś wyjaśnienie?
Jest jeden punkt, nad którym muszę popracować. Na tym poziomie nie jest możliwe, abym osobiście miał takie mentalne uchybienia. Fizycznie czuję się dobrze, mam prędkość, prowadzenie pojazdu też, a dane mówią same za siebie: jesteśmy szybcy! Problem polega na tym, że muszę zrobić ten mentalny krok, kiedy dzieją się te nieoczekiwane zdarzenia, te nagłe zmiany. Nadal jestem powolny w tych zmianach głównie mentalnych. Właściwie w tym tygodniu zachowuję spokój na tyle, na ile to możliwe: poszedłem i idę strzelać, ale dużo pracuję nad głową, aby móc zapobiegać tym wszystkim zmianom z jednej chwili na drugą. Mówimy o wyścigach na 8 okrążeń, więc we wszystkim trzeba być szybkim! Właśnie tego mi brakowało i przepraszam.
Alessio Finello, czy nagła zmiana pogody mogła mieć na ciebie wpływ również na poziomie technicznym?
To opcja, którą stawiam przed sobą, ale ostatecznie tak było dla wszystkich. Oczywiście są tacy, którzy mają więcej doświadczenia i tacy, którzy mają mniej, ale wszyscy byliśmy w tej samej sytuacji. Mówię to jako samokrytykę: nie jest możliwe, żebym musiał gonić za każdym razem, gdy dzieje się coś nowego. Dla mnie to wszystko jest kwestią umysłu, ponieważ środek jest tam: Mateusz [Ferrari] w końcu poszło dobrze, nawet jeśli walczył trochę bardziej po wypadku. Nie powiedziałbym, że złe podejście mentalne, ale mój niewłaściwy sposób analizowania i dostosowywania się do sytuacji. Inni odnieśli sukces w dwóch wyścigach, a ja nie, potrzebowałem więcej czasu, ale to nie jest dobre w mistrzostwach świata, takich jak MotoE, gdzie wszystko jest szybkie.
Tydzień wcześniej miałeś dużo czasu na torze w CIV, zaraz po ciasnych czasach w MotoE. Czy to kolejna zmiana, o której słyszałeś, czy nie?
Nie, w rzeczywistości pomógł mi, ponieważ miałem weekend wyścigowy, więc był to dla mnie świetny trening. Następnie zejście z 1000 i wejście na MotoE było trochę łatwiejsze niż na odwrót. Skończyło się na cięższym rowerze, ale bardziej stabilnym iz mniejszą mocą, więc kiedy wszedłem, zobaczyłem, że mam duży margines. Jechałem na rowerze, czułem to.
Mówiąc o torze, czy były jakieś trudniejsze punkty, z ryzykiem aquaplaningu, z deszczem w sobotę?
Istniało ryzyko: nie mówię, że tor był zalany, ale w niektórych miejscach było naprawdę dużo wody. Oprócz tego, że nic nie widziałem (ci, którzy byli w środku stawki naprawdę mieli problemy), nawet na prostej było kilka punktów, w których motocykl się ślizgał. Poza ostatnią częścią toru, z małymi wzlotami i upadkami, reszta była bardzo skomplikowana. Ale to tylko jeden aspekt dnia w ogóle, który jest trudny do zaakceptowania.
Alessio Finello, możesz to nadrobić od razu, bo w przyszłym tygodniu znów będziemy się ścigać.
Absolutnie! W rzeczywistości robię całkowity reset po wyścigu na Silverstone. Zaczynamy od prędkości, którą mieliśmy na suchym torze i gdyby powtórzył się podobny weekend, od razu wiem, co powinienem, a czego nie. Podchodzę do tego niemal filozoficznie, powiedzmy: teraz jestem w górach, w miejscu, w którym się wychowałem i które daje mi tyle spokoju. Najwyraźniej też trenowałem, potem wrócę do jazdy konnej przed wyjazdem do Austrii.
Czego oczekujesz od sceny na Red Bull Ring?
Ubiegły rok trochę mnie pochłonął. Mam nadzieję, że w tym roku zwróci mi to, co mi zabrał, a także zainteresowania. To otwarte wyzwanie twarzą w twarz z tym torem! Popełniłem wiele błędów, ale zawsze się uczyłem, starając się ich nie powtarzać, więc spodziewam się rozwijającego weekendu. Żadnych konkretnych celów, chcę po prostu wejść i jechać szybko, wykorzystując cały potencjał, jaki mam ja, motocykl i zespół.
Zdjęcie: Team MotoE FELO Gresini Racing