W ostatnich dniach głośno zrobiły się wypowiedzi Jacka Millera na temat zawodników MotoGP, którzy często zwracają uwagę na to, co jest nie tak z ich motocyklami. Australijczyk ostro skrytykował tych, którzy narzekają, wskazując, że płacą im za prowadzenie i poprawę sytuacji.
To normalne, gdy myśli się o mistrzach takich jak Marc Marquez i Fabio Quartararo, którzy tak bardzo zmagają się ze swoimi motocyklami. Honda i Yamaha z pewnością popełniły błędy i nie zdołały doprowadzić ich do idealnego stanu technicznego do osiągnięcia ważnych wyników. Obaj wielokrotnie powtarzali swoje problemy i mieli nadzieję na poprawę. Nie ma wątpliwości co do ich talentu, ich obecnym ograniczeniem jest rower, którym jeżdżą.
MotoGP, Jack Miller przeciwko zawodnikom, którzy narzekają
Miller wrócił również, aby porozmawiać na ten temat w Assen, gdzie w ten weekend odbędzie się ostatnia Grand Prix przed wakacyjną przerwą: „Podtrzymuję to, co powiedziałem w 100%. – powiedział oficjalnej stronie MotoGP – chociaż mogłem się trochę lepiej wyrazić. Wszyscy jesteśmy pilotami i płacimy za to. Jeśli rower nie jest tam, gdzie powinien być, dostajesz zapłatę za jego ulepszenie, to twoja praca. W innych pracach, jeśli ciągle narzekasz, zostajesz zwolniony„.
Zawodnik KTM uważa, że niektórzy koledzy powinni mniej mówić, a więcej robić, aby zmienić swoją sytuację: „Te firmy wydają miliony dolarów na wyścigi, a niektóre brudzą swoje imię. To nie jest zdrowe dla sportu”. Jako przykład podał również Ducati: „Ducati nie dotarło na szczyt z dnia na dzień. Nie mieli magicznego roweru, ciężko pracowali, aby dotrzeć tam, gdzie są„.
Wiadomości dla Marqueza i Quartararo
Miller bardzo jasno wyraził swoje myśli i dodał inne słowa, które wydają się być skierowane właśnie do Marqueza i Quartararo, nawet jeśli później na konferencji prasowej zaznaczył, że ogólnie odnosi się do wszystkich narzekających: „Wiele osób chce spisać na straty motocykl, który wygrał mistrzostwa trzy lata temu, lub chce źle mówić o motocyklu, który zrobił to cztery lata temu. W końcu jesteś jeźdźcem i musisz wykonywać swoją pracę, a nie narzekać na swój rower i szargać firmę, która ci płaci. Dla mnie to nie ma sensu, a ta negatywność nie jest dobra dla mistrzostw„.
Były zawodnik Ducati uważa, że postawienie motocykla, a tym samym marki w złym świetle, może również skłonić firmę do rozważenia niepotwierdzenia swojej obecności w MotoGP:Jaki masz wizerunek firmy? Słuchając tych narzekań, chcesz zostać w mistrzostwach? Nie wiem. Gdyby to była moja firma, nie wiem, czy bym się zaangażował„.
Zdjęcie: KTM