Lorenzo Dalla Porta zgubił się w burzliwych falach Moto2 po zwycięstwie w Mistrzostwach Świata Moto3 dzięki rozpędowi. Talent nie może wyparować w ten sposób, najwyraźniej brakowało odpowiedniej chemii z zespołem, motocyklem i środowiskiem. Teraz toskański kierowca, który właśnie skończył 26 lat, zmienia scenerię i rzuca się w wir równie ryzykownej przygody. Za dziesięć dni zadebiutuje w Mistrzostwach Świata Supersport w Moście w Czechach.Ideą jest podążanie śladami Andrei Locatelli (wygrał dwa Mistrzostwa Świata), a ostatnio Lorenza Baldassarriego, Stefano Manziego i Nicolò Bulega. Pierwszy z tej trójki już wylądował w Superbike’u z kontraktem Yamahy w kieszeni, pozostali dwaj walczą o tytuł w tym roku. Manzi jest z najbardziej utytułowanym zespołem, Ten Kate, Bulega w Ducati, a jego paszport jest już podbity na (oficjalny) Superbike 2024. Lorenzo chciałby pójść w jego ślady, więc po ostatnim rozczarowaniu, jakie spotkało go w Moto2, tj. przez Forward do podwójnego wyjazdowego meczu Niemcy-Holandia, zaczął rozmawiać z różnymi zespołami Supersport.
W interesie Triumpha
Pierwszy kontakt był z firmą Triumph, która po odejściu Stefano Manzi straciła sedno sprawy. Ale (oficjalna) brytyjska ekipa nie ma do zaoferowania roweru w locie, bo kontuzjowany w Imoli Niki Tuuli będzie próbował wrócić do Mostu. Byłby to bardziej dalekosiężny projekt, przygotowywany powoli. Lorenzo Dalla Porta wolał wskoczyć do pędzącego pociągu, czyli przyjąć propozycję od Yamaha Evan Bros. Ekipa, która wznawiała działalność Locatelli i Baldassari właśnie ogłosiła rozwód z Andreą Mantovanim i od początku roku robi wir jeźdźców, pozwalając także Adrianowi ścigać się z Fernandezem, Jackiem Kennedym i Filippo Fuligni. Pierwsza dziesiątka prawie zawsze była mirażem. Tak więc zespół jest mniej więcej w warunkach Lorenzo: trudny moment, który należy szybko zarchiwizować. Ale operacja zaczyna się bez przygotowania lub prawie. Supersport podniósł poprzeczkę, poziom jest bardzo wysoki, a R6 nie jest już maszyną wojenną, jaką był do zeszłego sezonu. Pilot i zespół rzucają bez siatki, ryzyko jest bardzo wysokie.
Przetestuj Imolę
Lorenzo Dalla Porta miał okazję przetestować Yamahę R6 Evana Brosa w poniedziałek 17 lipca na torze Imola, dzień po światowej rundzie, korzystając z Pirelli WorldSBK Track Day. Czyli wśród amatorów lub prawie. Według plotek wyniki nie były wyjątkowe, ale w tym kontekście (zwłaszcza przy piekielnym upale) nie mogły. Jest też nieznany Most. Lorenzo Dalla Porta o tym nie wie, a to bardzo szczególny tor, który najlepsi kolarze Supersport zapamiętali. Będzie to więc nowość pod każdym względem: nowa kategoria, (prawie) nieznane motocykle i zespoły, tor do odkrycia. Ryzyko dla zespołu i jeźdźca jest bardzo wysokie. Ale Lorenzo wciąż jest byłym mistrzem świata.
Zdjęcie: Instagram