Dakar 2023 z niespodzianką już na pierwszym etapie. Sama Sunderlanda, zwycięzca ostatniej edycji i aktualny mistrz W2RC, opuścił już prestiżowe zawody. Po wczorajszym bez większych problemów przejechaniu prologu, oto niemiły wypadek po zaledwie 52 km 1. odcinka specjalnego (ranking zaktualizowany po sankcjach). Dopiero co objął prowadzenie, a tu już jest KO. Aby podkreślić pierwszą pomoc Matthiasa Walknera, który pozostał obok swojego brytyjskiego kolegi, dopóki nie został ewakuowany helikopterem przez personel medyczny. GasGas natychmiast traci swojego lidera, mistrzostwa świata w rajdach rajdowych 2023 są już pod górkę dla aktualnego mistrza.
Po przeprowadzeniu wszystkich kontroli sam Sunderland dba o aktualizację swoich warunków. „Jestem mniej więcej w porządku” zgłoszony problem nr 1. Istnieją jednak fizyczne konsekwencje huku. „Złamana łopatka, duży krwiak na plecach i uraz głowy. Wyjazd z Dakaru pierwszego dnia to trudna pigułka do przełknięcia”. Sunderland następnie przeprasza zespół za to przedwczesne zakończenie: „Pracował tak ciężko, aby dać mi broń do obrony nr 1. Zasługiwali na znacznie więcej”. Następnie krótko wyjaśnij, co się stało: „Czułem się bardzo dobrze, prowadziłem na pierwszym krótkim odcinku. Ale nie zauważyłem kamienia w piasku w korycie rzeki i gwałtownie upadłem”.
Mamy nadzieję, że koledzy z marki będą w stanie uratować sytuację, ale nie tylko Sunderland nie zapomni tego, kto zrezygnował ze sceny, aby ich uratować. „Dziękuję Matthiasowi Walknerowi za zatrzymanie się, aby mi pomóc” jest w rzeczywistości wyrażeniem poszkodowanego kierowcy GasGas. Austriak, który dopiero później wystartował i wyraźnie daleko w tyle na mecie, odrobi stracony przez organizatorów czas. Ale zawsze miły gest do podkreślenia pozostaje, doskonale zgodny z duchem Dakaru, jak również zdrowej rywalizacji.
Zdjęcie: Sam Sunderland