Niedawne Grand Prix Kataru wywołało wiele dyskusji na temat tego, co stało się z Jorge Martinem. W długim wyścigu zatonął z powodu niesprawnej tylnej opony, która nie pozwoliła mu na rywalizację. Widok go w tak trudnej sytuacji i dziesiątego na mecie zaskoczył wszystkich, zwłaszcza po tym, jak wygrał sobotni sprint. Złość Hiszpana była normalna, na co zareagował także Michelin.
MotoGP, sprawa Martina-Michelina: przemyślenia Pedrosy
Choć Pecco Bagnaia również miał w sprincie problem z tylną oponą, nie brakuje takich, którzy uważają, że Martin uległ uszkodzeniu dobrowolnie. Krótko mówiąc, spisek. Dani Pedrosa, który przez wiele lat ścigał się w MotoGP, jest przekonany, że za tym, co się stało, nie kryje się nic brudnego, i rozmawiał o tym z DAZN España: „Prawdopodobnie miał problemy z przyczepnością – podaje Motosan.es – i nie miał wszystkiego, czego oczekiwał. Nawet w sobotę widzieliśmy, jak niektórzy kolarze cierpieli z tego samego powodu. Rzeczy, które zwykle dzieją się na wyścigach, nawet w niższych kategoriach„.
Obecny tester KTM uważa, że był to niefortunny przypadek, który nie miał nic zamierzonego przeciwko Jorge: „Są chwile, kiedy nawet w Moto3 i Moto2 wielu zawodników ma opony, w których dobrze się czują, i inne, które mają mniejszą przyczepność. To są problemy techniczne, które zdarzają się podczas Grand Prix„.
Nie ma zatem nic dziwnego, nawet jeśli złość Martina jest całkowicie zrozumiała. Pedrosa dodał inne uwagi: „W czwartek każdy kierowca będzie miał wiele do narysowania. Ta opona była na jego działce, podobnie jak ta, która nie spodobała się Bagnaii w sobotę. Ostatecznie tyle opon masz na cały weekend i pomyśleli, że to dobrze, ale tak nie było„.
Zdjęcie: Instagram