Andrea Dovizioso przywitał padok MotoGP po wyścigu w Misano, rzeczywiście nie. A może nigdy tego nie zrobi, bo 36-latek z Forlì nie tylko wróci jako „gość specjalny”, ale wkrótce może otrzymać ofertę od Dorny za swoje dwudziestoletnie doświadczenie w mistrzostwach świata. Po imprezie w niedzielny wieczór, zawodnik zespołu Yamaha RNF wrócił na siodło swojego YZR-M1 pierwszego dnia testów Irty w San Marino.
Nie będzie miał do dyspozycji nowej ramy i aerodynamiki w rękach Fabio Quartararo i Franco Morbidelli, ale bezprecedensowy kask od sponsora Alpinestars. W kształcie kasku Andrei Dovizioso widać specjalnie przeprojektowaną skorupę w celu zwiększenia wydajności aerodynamicznej. Jego obecność w żadnym wypadku nie jest preludium do sensacyjnego powrotu do MotoGP, do tej pory kość została rzucona i wkrótce jego życie będzie w dużej mierze poświęcone motocrossowi.
Dovizioso i pożegnanie padoku MotoGP
To był weekend wielkich emocji dla weterana pierwszej klasy, który swoje ostatnie Grand Prix San Marino ukończył na 12. miejscu. “Udało mi się być spiętym nawet w ostatnim wyścigu pomimo 21 lat w Mistrzostwach Świata. W sobotę płakałem, ale na szczęście nikt mnie nie widział… Chciałem dobrze wypaść w ostatnim wyścigu i często to, co myślisz, wpływa na wyniki. Zdarzyło się kilka kraks, przepraszam za inne, chciałem w tym roku zdobyć więcej punktów, top-10, byłem blisko… Na ostatnich okrążeniach musiałem dotrzymać kroku Fernandezowi, ale nie było łatwo zarządzać“.
U jego boku partnerka Alessandra, której z pewnością nie mogło zabraknąć w kluczowym momencie jego życia zawodowego i prywatnego. “Mieszkamy razem z Alessandrą od ładnych paru lat, kiedy zawodnicy startują do mistrzostw są dość rozdrażnieni. Więc muszę mu pogratulować. Mojemu ojcu muszę tylko podziękować, bez niego to wszystko nie byłoby możliwe„Dodano Dovizioso. Część jego sukcesu zawdzięcza także ojcu Antonio, który opowiada, jak jego syn stał się jednym z najlepszych łamaczy na świecie. “Wystartował na prowadzeniu i został wyprzedzony we wszystkich sekcjach hamowania. Zapytałem go „dlaczego?” i odpowiedział, że nie może się rozłączyć. Poszedłem tam, gdzie musiał się rozłączyć, zrobiłem dziesięć kroków do przodu i uderzyłem forhendem. Zrozumiał, że zrobiłem to głupio… Od tego czasu stał się najlepszym odrywaczem“.
W sobotę, z okazji małej imprezy w WithU Hospitality, pokazano film, w którym wielu przeciwników witało Dovi. Marc Marquez powiedział: „Byłeś draniem na torze. Ale wiele się od ciebie nauczyłem„Uwolnienie wulkanu emocji. “Niestety w trakcie tego filmu kilka razy się rozpłakałam… Nie wyobrażałam sobie lepszego sposobu na zakończenie kariery. Zatrzymałem się we właściwym czasie. Chcę podziękować Yamaha, sponsorom i zespołowi za to, że nadal we mnie wierzyli rok temu“.
Zdjęcia z Instagrama @Grzegorz_GP