Marco Bezzecchi stratosferyczny w wyścigu MotoGP w Indiach. Po rozczarowaniu w wyścigu sprinterskim, gdzie dotknął go Luca Marini, a potem musiał dojść do siebie, dzisiaj był doskonały. Do mety dojechał z przewagą nad Jorge Martinem, a biorąc pod uwagę upadek Pecco Bagnaii, on również przesunął się na -44 punkty ze szczytu rankingów. Wciąż ma swoje szanse w wyścigu o tytuł.
MotoGP Indie, Bezzecchi zadowolony z szybkiego odkupienia
Na koniec dnia Bezzecchi jest szczególnie promienny: „Być może było to jak dotąd moje najbardziej emocjonujące zwycięstwo – powiedział Sky Sport MotoGP – i jestem bardzo szczęśliwy. Ostatnie dni nie były łatwe, wczoraj chciałem zwycięstwa i niestety nie przyszło, ale może dzisiaj jest jeszcze lepiej. Świetnie się czułem na rowerze i dobrze jechałem„.
Mieszkaniec Rimini zadedykował zwycięstwo Filippo Mometto, niedawno zmarłemu jeźdźcowi, którego dobrze znał (byli przyjaciółmi, zaczynali razem od minibikeów) i którego odejście wstrząsnęło nim: „Dedykuję go oczywiście Pippo i całej jego rodzinie„.
Kiedy Bez wygrywa, robi to narzucając się swoim przeciwnikom i nie potrafi wyjaśnić dlaczego: „Nie wiem… Po prostu czułem się dobrze i próbowałem wysunąć się na prowadzenie, w przeciwnym razie za każdym razem mam problem z ciśnieniem. Znudziło mi się przyjmowanie zapłaty i zacząłem się nad tym zastanawiać. Kiedy jestem z przodu, motocykl zachowuje się tak, jak powinien zachowywać się zawsze. Utrzymywałem swoje tempo, jechałem bardzo dobrze i starałem się kontrolować oponę. Wybrałem opony miękkie, jak większość zawodników. Nie jest oczywiste, że poradzę sobie dobrze przez cały wyścig po częstym zużyciu ich podczas sprintu, ale zamiast tego dobrze sobie radziłem i spisałem się dobrze. Jestem naprawdę szczęśliwy„.
Kierowca zespołu Mooney VR46 przyznaje, że podczas hamowania zrobił kilka kroków do przodu i na torze Buddh International Circuit poczuł się naprawdę swobodnie: „Ostatnio podczas hamowania byłem bliżej Pecco, który robi największą różnicę, a Jorge również był ostatnio bardzo mocny. Często coś mi umknęło, ale tu udało mi się od razu szybko wyrwać. Rower spisał się dobrze i jestem zadowolony„.
Zdjęcie: Wyścigi wyścigowe Mooney VR46