Alex Marquez dokonuje pierwszej zemsty podczas swojego debiutu w Ducati. W kwalifikacjach dostępu do Q2 brakuje o wąsa, przed jego bratem Markiem Marquezem i Miguelem Oliveirą. W MotoGP Sprint swój pierwszy punkt w mistrzostwach zdobywa na dziewiątym miejscu, w wyścigu zajmuje dobre piąte miejsce ze stratą 8 sekund do zwycięzcy. W Termas de Rio Hondo ponownie spróbuje zapolować na podium, możliwy cel z GP22.
Podium w oczach Alexa Marqueza
Dobry start zawodnika zespołu Gresini Racing, który stopniowo poprawia swoje wyczucie w Ducati Desmosedici GP. O trzecie miejsce walczył z Marco Bezzecchim przez większą część wyścigu, po czym w obliczu mety, naciskanej przez KTM-y Millera i Bindera, pomyślał o obronie. Na ostatnim okrążeniu Johann Zarco przechytrzył go i wyprzedził o 65 tysięcznych do mety. Ważne punkty (w sumie 12) i dużo pewności siebie zebranej przed kolejną rundą GP Argentyny. “Starałem się wszelkimi możliwymi sposobami utrzymać czwartą pozycję, ale nie zamknąłem wystarczająco drzwi i Zarco to wykorzystał… Przez chwilę nawet patrzyłem z pewnością… I nie zdarzyło mi się to od czasami. Wiemy nad czym pracować, aby poprawić finałowy wyścig i będziemy gotowi na Termas„.
Wyzwanie z Zarco
Alex Marquez walczył do końca, zaciskając zęby, nie ukrywając, że fizycznie osiągnął limit. “Broniłem pozycji z całych sił, ale dziesięć okrążeń przed końcem byłem już na limicie i bardzo cierpiałem„. W pojedynku z oficjalnym duetem KTM dał z siebie wszystko, udowadniając, że z pewnością nie stracił zadatków na mistrza. “Na ekranach widziałem, że Johann jest za mną, wyraźnie wiedziałem, co muszę zrobić, ale na zakręcie 14 wjechałem trochę szybciej i nie byłem w stanie zamknąć mu drzwi. Wyjechałem tylko metr, ale Zarco był sprytny i dobry w wyprzedzaniu mnie, próbowałem się bronić, ale byłem na zewnątrz i tam tracisz wszystko. Próbowałem go wyprzedzić na prostej, ale było to bardzo trudne„.
Czarny weekend dla „Diggii”
Kolarz z Cervera to z pewnością pozytywna nuta weekendu dla Gresini. Jego kolega z drużyny Fabio Di Giannantonio nie dojechał do mety. Startujący z ostatniej pozycji na starcie Rzymianin miał kontakt z Franco Morbidellim i fizyczny problem z przedramieniem zmusił go do wycofania się. “Zdecydowanie nie był to weekend, na który liczyłem. Zaczęliśmy wyścig całkiem dobrze, ale potem straciłem przednie skrzydło w kontakcie z innym kolarzem i kilka okrążeń później moje prawe przedramię nie reagowało tak, jak powinno. Nie mogłem już hamować i musiałem się zatrzymać. A teraz przygotujmy się na Termas, i to szybko„.