Johann Zarco jest jednym z kolarzy, którzy rozbili się w wyniku manewru Enei Bastianiniego w pierwszym zakręcie. Został uderzony przez kolarza z Rimini, po czym uruchomił się karom, w wyniku którego znokautowali pozostali koledzy. Po wywieszeniu czerwonej flagi i wznowieniu wyścigu zawodnik zespołu Pramac zajął dobre czwarte miejsce, za swoim kolegą z drużyny Jorge Martinem.
MotoGP Catalunya, Zarco komentuje wyścig
Zarco powiedział Sky Sport MotoGP, jak przeżył dzisiejszy trudny dzień: „Wczoraj miałem kiepski start, więc dzisiaj skupiłem się na dobrym starcie. Cieszę się, że zaliczyłem dzisiaj dwa dobre starty. W pierwszym hamowałem dobrze, nie chciałem ryzykować dotknięcia Bindera i Oliveiry, którzy wchodzili w zakręt. Wjechałem w wewnętrzny zakręt, a następnie zostałem popchnięty od tyłu. Fatalny upadek, także dlatego, że uderzył mnie rower”.
Następnie dwukrotny mistrz świata Moto2 podkreślił, że sędziowie nie pomogli mu należycie i on też ma coś do powiedzenia na temat czerwonej flagi: „Kiedy zobaczyłem, że wszyscy leżą na ziemi, próbowałem przywrócić rower do jazdy. Było ich trzech, którzy pomagali Alexowi Marquezowi w ponownym uruchomieniu, podczas gdy ja byłem sam z innym facetem pod górę. To było niemożliwe, próbowałem zejść i nie dałem rady. Na szczęście mieliśmy czerwoną flagę, ale zrozumiałem, że pokazali ją z powodu wypadku Pecco„.
Johann wyjaśnił, że nie było łatwo zacząć od nowa, stanął przed ważnym wyborem: „Drugi motocykl był gotowy z miękką przednią oponą, która nie nadawała się do wyścigu. Nie mieliśmy już średnich opon przednich, ale 2 minuty po ponownym uruchomieniu przyjechał motocykl po wypadku i musieliśmy zdecydować, czy zacząć od gorącej miękkiej opony, czy zimnej średniej. Wybrałem to drugie, żeby mieć pewność, że dostanę się do wyścigu. Starałam się ustawić go w jak najlepszej temperaturze, na szczęście był to trafny wybór. Miałem dobry start, byłem ostrożny i pojechałem dobry wyścig. Chciałbym stanąć na podium, ale po tym, co wydarzyło się na pierwszym starcie, zajmuję czwarte miejsce„.
Johann na Bastianinim i Bagnaia
Francuz jest dość zły na Bastianiniego, który po starcie wyścigu popełnił duży błąd: „Pierwszy zakręt jest dość ciasny i wiało, więc to nie pomogło. Ale musimy być wystarczająco inteligentny, aby wziąć pod uwagę każdy parametr. Bastianini zarówno wczoraj, jak i dzisiaj rozpoczął bardzo mocny start. Wczoraj mnie nie dogonił, bo nie wszedłem w zakręt, dzisiaj byłem już w środku i chciał zrobić to samo co wczoraj. To było nieodpowiedzialne z jego strony. Potem spojrzał na mnie, jakby to była moja wina, wkurzyło mnie to. Robienie tego, a potem obwinianie innych, jest żartem i nie jest miłe. Rozumiem, że ma trudności, ale to nie powód, żeby brakować mu inteligencji„.
Zarco zupełnie nie podobało się zachowanie Enei, który został ukarany karą za długie okrążenie do odbycia w kolejnym GP, w którym będzie się ścigał. Nie powinno go być w Misano, biorąc pod uwagę, że doznał złamania lewej kostki kości piszczelowej i kości śródręcza lewej ręki. W najbliższych dniach będzie operowany we Włoszech.
Zawodnik Prima Pramac Racing został zapytany o możliwą przyczynę złego highside Pecco Bagnaia: „Myślę, że średnia opona nie była zbyt gotowa. Dzisiaj wiało dużo wiatru, temperatura na torze była niższa, a powietrze mogło powodować wolniejsze nagrzewanie się opony. Elektronika już wszystko przecięła, ale opona nie odzyskała szybko przyczepności i to sprawiło, że poleciał. Zaczął bardzo szybko, zazwyczaj nie da się szybko pokonywać pierwszego i drugiego zakrętu, w drugim był już sam. Miał już tempo wyścigowe, a opona mu nie pomogła, przez co latał„.
Foto: Pramac