Johann Zarco był jednym z bohaterów GP Tajlandii, pozostając poza podium. W końcowych etapach wyścigu usunął kasztany z ognia w Ducati, najpierw odwracając uwagę Marca Marqueza od ataku na Pecco Bagnaia, a następnie unikając wyprzedzenia markowego kolegi z zespołu fabrycznego. Z Fabio Quartararo finiszującym poza punktami, Pecco dzieli tylko dwa punkty od czołówki klasyfikacji MotoGP. Część zasługi należy również do francuskiego kierowcy zespołu Pramac, który ponownie potwierdza, że jest członkiem zespołu, co należy wziąć pod uwagę w Borgo Panigale.
Nieudane wyprzedzenie w Bagnaia
Szkoda, że trudności w pierwszej części wyścigu w Buriram, w finale podkręcał tempo Johann Zarco, przynajmniej do momentu, gdy znalazł się za Bagnaią. Wybór opon średnich opłacił się w drugiej połowie wyścigu. „Nie chciałem ryzykować popełnienia błędu, który mógłby zaszkodzić Bagnai, który jest człowiekiem chwili w Ducati. Ale i tak jestem zadowolony ze swojego występu„, powiedział chorąży w Cannes. „Gdybym wziął Pecco dwa okrążenia wcześniej, mógłbym spróbować. Zaryzykowałem wyprzedzenie Marca Marqueza, ale nie chciałem tego robić z Pecco. Gdyby to był inny zawodnik, a nie Pecco, spróbowałbym. Ducati nie chce nikomu odbierać szansy na wygraną, ale na podium postąpiłem słusznie“.
Ducati dziękuje Zarco
Zamówienia zespołowe czy dobrowolny wybór pomocy Pecco Bagnaia? „Próbowaliśmy stworzyć strategię dla niektórych wyścigów, Ducati pozwala nam walczyć za każdym razem, gdy walczymy o zwycięstwo, ale aby walczyć o inne pozycje, musimy być bardziej wyrachowani. I moim zdaniem te warunki zostały dzisiaj spełnione– podsumował Johann Zarco. Po wyścigu odwiedza go Gigi Dall’Igna w boksach, któremu dziękuje za to, że nie wywiera presji na ich kandydata do tytułu MotoGP. „Gigi była bardzo podekscytowana. Za nim czułem się szczególnie komfortowo, nawet jeśli prawdą było, że na wyjściu z głównej prostej było to bardzo ryzykowne, szkoda byłoby popełnić błąd. Chłopaki z Ducati przywitali mnie serdecznie i podziękowali“.
Ducati dąży do tytułu MotoGP
Dziękuje także Pecco Bagnaia, dla którego zachowanie Francuza było opatrznościowe w GP Tajlandii. Inni na jego miejscu przeprowadziliby atak bez zastanowienia. „Myślę, że dlatego Zarco mnie nie zaatakował, byłem silny podczas hamowania i byłoby to zbyt ryzykowne. W naszej sytuacji dobrze, że nie podjął pewnego ryzyka, za co podziękowałem Johannowi i jego zespołowi”. W Australii będzie mógł liczyć na pomoc wszystkich swoich kolegów z marki, z wyjątkiem Enei Bastianiniego, który wciąż walczy o tytuł mistrza świata. Ale nawet Jack Miller mógł pomyśleć o wszystkim, zanim opuścił markę Emilian, aby przejść do KTM.