Najpierw wypadek Nakagamiego, a potem uderzenie Marqueza-Zarco w treningu nr 2 na torze Sachsenring wywołało sensację. Ale to nie był łatwy dzień także dla Aprilii, która widziała wszystkich swoich jeźdźców na ziemi. Więcej obaw wyraził Miguel Oliveira, który wciąż dochodzi do siebie po ostatniej kontuzji lewego barku. A mówimy o torze, który ma głównie zakręty w tym kierunku… Usterka polegała na wypadku z silnym uderzeniem w to ramię, ale oddychamy z ulgą, ponieważ nie ma żadnych konsekwencji. Rzeczywiście, Oliveira czuł się lepiej niż oczekiwano i jest gotowy do zabrania głosu w ciągu najbliższych dwóch dni, zaczynając od nieuchronnego przejścia do Q1.
drzewo oliwne jest ok
Kamery nie zarejestrowały wypadku portugalskiego zawodnika RNF Aprilia, więc możemy polegać tylko na słowach samego bohatera. „Miałem małą awarię, straciłem przód na zakręcie 10” Miguel Oliveira wyjaśnił pod koniec dnia. „Tarzając się po żwirze, mocno uderzyłem się w ramię i od razu poczułem ogromny ból. Natychmiast poszedłem sprawdzić, czy nie ma innych uszkodzeń”. Na szczęście odpowiedź jest negatywna, nie ma dalszych problemów. Dzięki Bogu, bo jego kondycja fizyczna jest jeszcze daleka od 100%. „To trudny tor dla lewego ramienia, ale nadal byłem w stanie konkurować” Oliveira przyznał zadowolony. Jak wspomniałem, jutro będzie musiał zagrać w Q1. „Będziemy grać naszymi najlepszymi kartami, aby spróbować zakwalifikować się jak najdalej do przodu” pilot nr 88 zakończył ładowanie.
Wszyscy na ziemi
Po jednym wypadku dla wszystkich zawodników Aprilii pierwszego dnia na Sachsenring, Miguel Oliveira był przedostatnim na liście. W pierwszym treningu przyszła kolej na Aleixa Espargaro, który wciąż zmagał się z problemem, który oskarżył w Mugello, ale motocykl z numerem 41 szybko doszedł do siebie i jako jedyny w ekipie Noale przeszedł bezpośrednio do Q2. Rzeczywiście, oszalał i jest trzeci w kombinacji! Z kolei w P2 Raul Fernandez, który również szczęśliwie był na miejscu, rozbił się przy Wodospadzie i zjechał w dół, kiedy na szczęście nikt nie przechodził (pozostał na trajektorii). Ostatni to Maverick Vinales, który również pozostał daleko od czołowej 10: na koncie kraksa na 1. zakręcie, również w jego przypadku bez konsekwencji.
Foto: Zespół CryptoDATA RNF MotoGP