Dla Franco Morbidelli sezon MotoGP dobiega końca, pełen problemów technicznych i wątpliwości co do przyszłości. W 19 wyścigach zebrał tylko 36 punktów i zajmuje 19. miejsce w klasyfikacji kierowców. Tylko raz udało mu się trafić do pierwszej dziesiątki, najlepszym wynikiem 2022 roku jest 7. miejsce na mokrej nawierzchni w Indonezji. Po operacji kolana zeszłego lata i powrocie na tor z fabryką Yamahy droga była pod górę dla wicemistrza świata 2020. Ponieważ kontrakt wygasa wraz z końcem następnych mistrzostw, Morbidelli wie, że musi znaleźć „nagłą sytuację wyjścia”, nawet jeśli zapewnienia nadal napływają z Lin Jarvis.
Nowy kurs Morbidelli
Kilka przebłysków słońca pojawiło się w kwalifikacjach Sepang z 7. miejscem na starcie. W wyścigu przekroczył linię 11, paradoksalnie byłby powód do uśmiechu, jeśli weźmiemy pod uwagę podwójną karę za długie okrążenie i karę 3″ za flagę w szachownicę nałożoną na niego przez FIM Panel MotoGP. „Ten sezon był bardzo rozczarowujący dla Franco, a także dla nasLin Jarvis przyznał się do Speedweek.com. „Próbowaliśmy go obalić w drugiej połowie roku. W pierwszych wyścigach od przerwy letniej zmieniliśmy nieco sposób pracy w boksach, zmieniając podejście… Myśleliśmy, że jedziemy w innym kierunku… ale niestety ten plan się nie sprawdził. Sezon Franky był bardzo, bardzo rozczarowujący“.
Yamaha w trybie ataku
Firma z Iwata nie była w stanie znaleźć rozwiązania tej schyłkowej fazy Franco Morbidelli. Od początku Mistrzostw Świata MotoGP 2021 do dziś tylko raz stanął na podium (z modelem 2020 YZR-M1). Od przyszłego roku na torze pojawią się tylko dwa prototypy Yamahy, prawdopodobnie na okres dwóch lat 2023-2024, a Fabio Quartararo ryzykuje, że znajdzie się sam i bez referencji. „Sytuacja jest trudna, to czynnik psychiczny. Franky ma blokadę umysłową. Nie ma wystarczającej pewności siebie, by prowadzić naprawdę agresywnie. Wszyscy kierowcy potwierdzają: dzisiaj Yamaha musi jeździć w „trybie ofensywnym”. Musisz brać ze sobą prędkość na zakrętach, potrzebujesz pewności siebie i właśnie tam brakuje Franky’ego“.
Wątpliwości dotyczące przyszłości MotoGP
Japoński producent pracuje nad M1 2023, który obiecuje zbliżyć się do Ducati i jego konkurentów. Będzie to decydujący krok w kierunku 4-cylindrowego silnika rzędowego, który zapewni większą moc i prędkość maksymalną, ale może to nie wystarczyć, aby ponownie ustawić Franco Morbidelli. W tym momencie konieczne będzie znalezienie nowej marki, dzięki której można na nowo odkryć bodźce i wyniki, trudno będzie znaleźć wolne miejsca z obecnymi kontraktami zawodników MotoGP, prawie wszystkie wygasają z końcem 2024 r. ”Posiadanie szybszego prototypu z pewnością pomoże Franky„Zakończył Lin Jarvis. „Ale czy to wystarczy? To jest pytanie“.