Nie trzeba dodawać, że będzie to wyjątkowy zegarek w Mugello. Guido Pini, rocznik 2008 z Borgo San Lorenzo, wraca do domu po kolejną dziką kartę w CIV Moto3, ponownie jeżdżąc na BeOn swojego zespołu AC Racing. Pamiętamy, że w ostatniej włoskiej rundzie na torze Misano aktualny mistrz ETC w obu wyścigach stanął na podium, choć nie był do końca usatysfakcjonowany. Następnie Pini wrócił z zawodów Rookies Cup, w których nie udało mu się być głównym bohaterem, więc będzie szukał natychmiastowego odkupienia. Jeden do oglądania w dzisiejszych czasach! W Mugello już dzisiaj kręcimy, mieliśmy okazję usłyszeć go tuż przed przystąpieniem do akcji, aby skomentować tę nową nominację w Mistrzostwach Włoch.
Pini gotowy na Mugello
„To moja domowa scena, mieszkam niecały kilometr od toru, ale to nie jest tak, że mogę przejechać dużo więcej niż inni. Nie jestem nawet na tyle dorosły, żeby to zrobić” – skomentował rozbawiony Guido Pini pod adresem Corsedimoto. Najwyraźniej jednak motywacja jest ogromna, chce bardzo dobrze spisać się na toskańskim torze. „To weekend bez zbytniej presji, ponieważ to nie moje mistrzostwa, ale nadal będą dość ważne” – opowiedział. Jak wspomniałem, kolejna dzika karta po tej w Misano, wydarzenie, z którego jednak nie jest zbyt zadowolony. „Nie byłem w stanie pokazać swojego potencjału, nie byłem w stanie jeździć zbyt dobrze na tym nowym rowerze, ale teraz może już to naprawiliśmy” wyjaśnił. Jednak przede wszystkim szybki restart, aby zostawić za sobą ostatni weekend.
„Gotowy na Misano”
Guido Pini faktycznie znajdował się na początku etapu Rookies Cup w Austrii, ale nie jest zadowolony z tego, jak poszło. „To nie był weekend, jakiego się spodziewaliśmy, tak naprawdę wyniki nie były zbyt pozytywne” przyznał toskański kierowca. „Trochę pecha, trochę moich błędów… Podczas pierwszej sesji nie czułem się zbyt dobrze na motocyklu, nie miałem amortyzatora układu kierowniczego, co nie pozwalało mi cisnąć na maksimum. W drugiej sesji padał deszcz, a potem ruszyliśmy na kwalifikacje. ” Potem przyszła kolej na wyścigi, ale Pini nie był w stanie zaprezentować się z najlepszej strony: w pierwszym wyścigu zajął 18. miejsce, a w drugim wyścigu zajął 13. miejsce. „To są rzeczy, które sprawiają, że się rozwijamy, wiele się uczymy na błędach i jesteśmy już gotowi na Misano. Chcemy pokazać, kim jesteśmy i na co nas stać”.