W Czechach Jonathan Rea miał najlepszy weekend w mistrzostwach świata Superbike 2023. Zwycięstwo w wyścigu 1, drugie miejsce w wyścigu Superpole Race i trzecie miejsce w wyścigu 2: oto bilans jego wyników. Z pewnością trochę się spali, gdy Danilo Petrucci wyśmiewał się z niego w ostatnim biegu, ale takie są wyścigi i włoski kierowca zasługuje na uznanie za swój powrót.
Superbike Most, Rea uniknął kłopotów z Petruccim
Rea jest zadowolony z tego, jak minął weekend w Moście, po raz pierwszy w 2023 roku zajął trzy miejsca na podium: „Pozytywny weekend dla mnie i zespołu. W boksie nie rozbiliśmy się, gdy byliśmy bardzo daleko. W piątek czułem, że zmierzamy donikąd, nie czułem się komfortowo na rowerze. Ale wprowadziliśmy kilka ulepszeń. Wyścigi wypadły całkiem nieźle. W drugim wyścigu nie starczyło mi sił na pozostanie z Alvaro i Toprakiem. W finale straciłem przyczepność, motocykl jechał i jazda stała się fizyczna„.
Na ostatnich okrążeniach drugiego wyścigu wpadł w tarapaty, co sprzyjało powrotowi Petrucciego, który miał szalone tempo i tuż na fotofiniszu odebrał mu drugi stopień podium: „Myślałem, że minąłem Danilo – wyjaśnia Jonny – ale czułem kontakt i gdybym był bardziej agresywny, mógłbym spowodować wypadek. Był na zewnątrz i narażał się na większe ryzyko, ale w przypadku kontaktu miałbym takie same szanse na rozbicie. Byłem zadowolony z mojego weekendu i nie musiałem robić czegoś głupiego na ostatnim rogu„.
SBK, czy Jonny może opuścić Kawasaki?
Zapytany o swoją przyszłość, sześciokrotny mistrz świata Superbike przyznał, że podczas przerwy poczyni ważne refleksje: „Będę miał czas, żeby dowiedzieć się, co się wydarzy. Muszę podjąć jasną decyzję w głowie i sercu, co jest dla mnie dobre„.
Pomimo kontraktu z Kawasaki do 2024 roku, pojawiły się pogłoski o dużym zainteresowaniu Yamahy. Trudno wyobrazić sobie zmianę barw Rei, który również miałby zapłacić karę za zerwanie umowy z domem Akashiego. Jednak w tych dniach nie powiedział wyraźnie, że będzie nadal ścigał się z Ninja, zobaczymy, czy dokona niespodziewanego wyboru.
Zdjęcie: Wyścigi Kawasaki