Jorge Martin był bohaterem wyścigu sprinterskiego w Austrii już od pierwszego zakrętu, w którym dotknął Fabio Quartararo, co spowodowało wypadki kilku kolarzy. Później miał też kontakt z Lucą Marini, który z kolei się rozbił. Zawodnik zespołu Pramac Racing nie otrzymał żadnej kary i na mecie zajął dobre 3. miejsce. Teraz w tabeli spadł do -46 od Pecco Bagnaia, zwycięzcy dzisiejszego popołudnia.
MotoGP Austria, wersja Jorge Martina
Pod koniec wyścigu Martin wyjaśnił Sky Sport MotoGP, jak przeżył to, co się stało:Miałem świetny start, próbowałem wyprzedzić Quartararo, ale potem zobaczyłem, jak zwalnia hamulce i próbował utrzymać wewnętrzną linię. Tam usłyszałem strzał i widziałem cały upadek. Myślałem, że jakieś kary spadną na niego lub na mnie. Później zobaczyłem, że Fabio miał długie okrążenie (ale za to, że powalił Savaldoriego, red.), więc pomyślałem, że wszystko jest w porządku. Naciskałem, żeby stanąć na podium, wyprzedziłem Mariniego i kiedy już puszczałem hamulce, żeby wejść do środka, poczułem pukanie„.
Hiszpański kolarz nie ma poczucia winy z powodu epizodów, nawet jeśli spodziewał się kary. O incydencie z Marinim dodał:Bardzo przepraszam, bo nie było sensu. To nie tak, że chciałem to wypchnąć, po prostu starałem się być tak czysty, jak to tylko możliwe. Może on się wtrącił, nie wiem. Przepraszam, bo nie było sensu… Po kraksie myślałem, że dostanę karę za długie okrążenie, naciskałem, żeby mieć więcej niż 3 sekundy przewagi nad tym, za kim jestem. Pod koniec wyścigu płakałem nad tym wszystkim, co się stało, moja głowa była w szoku. Widziałem zdjęcia i byłem z przodu„.
Odpowiedzi Mariniego i Bezzecchiego
Następnie Marini również wyraził swoją opinię, a także zabrał ją do Panelu Stewardów, co nie ukarało Martina: „Problem od początku sezonu jest zawsze ten sam, czyli regulamin jest niejasny. Czasami kontakt jest karany, a czasami nie. Quartararo miał długie okrążenie, Jorge nie. To stawia nas w trudnej sytuacji, ponieważ za każdym razem jest inaczej. Chcielibyśmy wyjaśnienia w tej sprawie„.
Również bardzo rozczarowany Bezzecchi, który miał potencjał, aby spisać się bardzo dobrze: „Trochę boli mnie ramię. Jedyne, na co narzekam, to to, że nie powinienem był startować z 7. miejsca, nie pojechałem świetnego ostatniego okrążenia w kwalifikacjach. Szkoda, tak się potoczyło. Nie było potrzeby robić tak szalonego pierwszego zakrętu. Zacząłem dobrze i trzymałem się z dala od kłopotów, dopóki nie uderzyły mnie trzy motocykle„.
Valentino Rossi obwinia Martina
Valentino Rossi był również w studiu Sky Sport, który ma jasne wyobrażenie o zachowaniu Martina: „Ruszył super naładowany, bo nie ustawił czasu w kwalifikacjach i mając miękkie wiedział, że pierwsze zakręty musi pokonywać jak szalony. Ale wszedł trochę zbyt szalony, przybył silny i dotknął Quartararo, uruchamiając karambol, który spowodował awarię innych jeźdźców. Dla mnie to proste, trzeba od razu zrobić długie okrążenie. To nie tak, że musisz czekać, aż Luca wyciągnie rękę i również go znokautuje. W drugim przypadku podał w trudnym miejscu, gdzie trzeba wykonać zły odbiór, który prowadzi do dotknięcia przeciwnika. Luca nie chciał krzyżować ścieżek. Jeśli chodzi o mnie, Jorge również lekko go popchnął, aby uniknąć skrzyżowania i dotknął go„.
Rossi jest również zły na stewardów, którzy nie podjęli decyzji, którą uważał za właściwą:Wydają mi się szybcy i decydujący w rzeczach, które nie mają większego znaczenia, zamiast tego w ważnych rzeczach, takich jak zawodnik drugi w mistrzostwach świata, który zbyt szybko dociera do pierwszego zakrętu i usuwa wszystkich… Tam muszą zobaczyć a potem zdecydować, tak jakby musieli najpierw porozmawiać z kimś innym„.
Zdjęcie: MotoGP