Honda przeżywa burzę po rozczarowującej pierwszej części sezonu MotoGP, spowodowanej kontuzjami Joana Mira i Alexa Rinsa. Marc Marquez opuścił sześć z ośmiu wyścigów, w pozostałych dwóch nie ukończył, a jego przyszłość w Hondzie jest bardzo niepewna. W centrum uwagi znalazła się również praca Stefana Bradla, uważanego za pierwszy zwrot w ewolucji RC213V, a zatem współsprawcę katastrofy w mistrzostwach.
Kierowca testowy Bradla Hondy od 2018 roku
Niemiecki kierowca pełni rolę kierowcy testowego Hondy od 2018 roku i we wrześniu ubiegłego roku ogłosił przedłużenie kontraktu. Przeżył złote chwile z japońskim producentem i ostatni rozczarowujący okres, który rozpoczął się kontuzją Marca Marqueza w Jerez w lipcu 2020. Brał udział w wielu wyścigach MotoGP jako rezerwowy i z dziką kartą, stając się wielkim znawcą motocykla. wyniki na torze nie były najlepsze. W burzy rozpętanej w domu Hrc nieuchronnie angażuje się także medialny Stefan Bradl, który na łamach Speedweek.com precyzuje swoją rolę. “Jeśli mam wrażenie, że pewne innowacje nie przynoszą korzyści, to na pewno nie trafiają do zespołu fabrycznego. Ponieważ jeśli moje komentarze są negatywne, zwykle nie widać postępu czasowego„.
Praca kierowcy testowego MotoGP
Niemożliwe jest nie czuć się kwestionowanym i czuć oddech na karku, ale Bradl wspomina: „Nie jestem tylko kierowcą testowym. Współpracuję z HRC i Markiem od pięciu i pół roku. Wiemy więc, że jeśli jakiś komponent nie sprawia, że jestem szybszy, nie musimy przekazywać go Marcowi do oceny„. W 2011 roku Stefan zapewnił Kalexowi pierwsze zwycięstwo w Moto2, przyczynił się do ewolucji niemieckiego producenta, przed nim żaden czołowy kierowca nie chciał wsiąść na ten motocykl. Odnosząc się do swojej pracy w Hondzie, podkreśla: „Nie rozwijam motocykla. Raczej testuję nowe części, które wchodzą do zespołu testowego i oceniam, czy poprawiają pakiet. Oczywiście jeśli moja opinia będzie pozytywna to części trafią do ekipy fabrycznej tak szybko jak to możliwe. Jeśli nie, zwykle jest naprawiany lub odsyłany, a następnie dostosowywany i ulepszany„.
W świetle krytyki, jaka spadła na Hondę, Stefan Bradl określa swoją rolę. “Termin pilotaż rozwojowy jest błędny. Jestem pilotem testowym i rezerwowym. Inżynierowie są odpowiedzialni za rozwój motocykli wyścigowych. Absorbują moje informacje i opinie, a następnie wyciągają własne wnioski. Później opracowujemy komputerowo z rysunkami CAD i tak dalej„. Na pewno nie wygląda to dobrze w szeregach Złotego Skrzydła.
Zdjęcie: MotoGP.com