Danilo Petrucci nie rezygnuje z mistrzostw MotoAmerica Superbike i wygrywa drugą rundę w New Jersey. Opatrznościowy deszcz zaczyna moczyć asfalt przed startem i nasila się w finale, pozwalając zawodnikowi Umbrii Ducati uwolnić swoje doświadczenie i wygrać piąty wyścig sezonu, osiągając -4 punkty straty do Jake’a Gagne’a. Za dwa tygodnie ostatnie i decydujące wyzwanie o tytuł gwiazd i pasków.
Danilo Petrucci w meczu finałowym
Na suchej nawierzchni nie poszło zbyt dobrze dla Danilo Petrucciego, czwartego na mecie i jego rywala Yamahy na najwyższym stopniu podium. W sobotnie popołudnie różnica w klasyfikacji wzrosła do 13 punktów, wyścig o tytuł wydawał się już napisany, ale były kierowca MotoGP po raz kolejny powtórzył, że jest trudnym orzechem do zgryzienia. Tym bardziej, gdy warunki na torze są ekstremalne, jak w drugim meczu w New Jersey Motorsports Park w Millville. „Wiedziałem, że Ducati doskonale sprawdza się w deszczu. Zawsze lubiłem jeździć na mokrej nawierzchni. Spróbowałem tego dopiero na początku wyścigu, nie byłem pewien, czy pada deszcz, czy nie, ale bardzo trudno było się zdecydować. Próbowałem utrzymać tempo, ale bez zbytniego używania tylnych opon… Prawie się rozbiłem na trzy okrążenia przed metą“.
Ewentualny upadek położyłby kres nadziejom na awans do przywództwa, podjął ryzyko i został nagrodzony. Teraz wszystko rozstrzygnie ostatni etap w Barber Motorsports Park w Birmingham w Alabamie, zaplanowany na 24-25 września. „Cokolwiek się teraz wydarzy, cieszę się, że doprowadzę mistrzostwo do ostatniego wyścigu, nawet jeśli skończę pierwszy lub drugi. Myślę, że fajnie było wziąć udział w tych mistrzostwach i walczyć do końca– podsumował Danilo Petrucci. „Deszcz dla nas był jak woda na pustyni.. Chodźmy na Barber, tor, który znam i na którym robiłem majowy dzień testowy. Postaramy się“.