Bez pudełka, tylko namiot, ale dużo pasji i świetnych techników. Zespół MotoZoo Me Air Racing był objawieniem rundy w Assen. Zespół Fabio Uccelli bierze udział tylko w europejskich wyścigach Supersport World Championship na Kawasaki i prowadzi World Supersport Challenge z Tomem Boothem-Amosem, zajmując dziesiąte miejsce w klasyfikacji generalnej wyścigu 2.
„W tym roku jesteśmy całkowicie niezależni – mówi szef zespołu Fabio Uccelli w Corsedimoto – zajmujemy się wszystkim, w pełnej autonomii. Przygotowuję rowery razem z moimi chłopcami. W Assen byliśmy pod namiotem kupionym w zeszłym miesiącu. Prowadzenie mistrzostw Europy to dla mnie zwycięstwo, jestem naprawdę szczęśliwy. To był dla nas bardzo pozytywny weekend”.
Tom Booth-Amos został uhonorowany zarówno w sobotę, jak iw niedzielę.
„Tak, z Tomem Booth-Amosem zajęliśmy pierwsze miejsce w Mistrzostwach Europy w obu wyścigach. Osiągnęliśmy również dobre wyniki na poziomie Mistrzostw Świata, szczególnie w wyścigu-2, gdzie zajął dziesiąte miejsce pomimo prostej, na której stracił 5 sekund. Bez tego epizodu moglibyśmy być na piątym lub szóstym miejscu. Jesteśmy bardzo szczęśliwi. Spodziewaliśmy się tego, ponieważ po zeszłorocznych wyścigach z nim wiedzieliśmy, że może dobrze sobie radzić. Oczywiście mamy również nadzieję na coś więcej w trakcie sezonu ”.
Jakie są marginesy wzrostu?
„Testy, które przeprowadziliśmy, dotyczyły głównie jazdy na drutach i nie mogliśmy wypróbować nowych rozwiązań ani innych rzeczy na rowerze. Cieszymy się: z pewnością możemy się rozwijać i poprawiać w ciągu roku”.
Zamiast tego trudny weekend dla Luke’a Powera?
„To było niefortunne. Dobrze wystartował, był na poziomie kolarzy takich jak McPhee i nie jest zły. Assen to trudny tor dla tak młodego chłopca. Niestety w obu biegach miał problemy z oponami. W wyścigu 1 i tak próbował okrążyć, ale nie mając wyczucia z przodu, spowodował małą awarię, podczas gdy w niedzielę słusznie wolał się zatrzymać. Przysłano mu trochę szczęścia, ale ma duży potencjał”.
Zdjęcie: WorldSBK