Na szczęście do samego końca miał wątpliwości, rzeczywiście chodzi po padoku o kulach. Jednak Michael Rinaldi świetnie rozpoczął weekend Superbike na torze Imola, ustanawiając najlepszy czas na koniec piątkowych treningów. Przypomnijmy, że wciąż nie doszedł do siebie po ciężkim wypadku w Donington i został dotknięty nim ponownie dzisiaj, między wielkimi upałami tamtego okresu a wyborem ścigania się bez środków przeciwbólowych, aby sprawdzić swoją kondycję. Bilans jest pozytywny, ale wciąż jest miejsce na poprawę, a Rinaldi jest pewny siebie na kilka następnych dni.
Stan fizyczny
„To był wyjątkowy dzień, inny niż wszystkie, przede wszystkim dlatego, że dawno nie byliśmy w Imoli” powiedział chorąży Aruba Ducati na koniec dnia. W rzeczywistości musimy cofnąć się do 2019 roku, a więc do okresu sprzed Covid, aby znaleźć ostatni mecz wyjazdowy Superbike na torze wyścigowym Enzo i Dino Ferrari, który był gospodarzem piątej imprezy tego sezonu. W tym roku reintegracja specjalnego spotkania specjalnie dla włoskich chłopców. Dodatkowy impuls dla Rinaldiego, któremu, jak wspomniano, wciąż daleko do optymalnej formy. „Cały ostatni tydzień spędziłem w łóżku, nie ćwicząc” wyjaśnił. Warunek, o którym ostrzegał wcześnie. „Przy takim upale zapłaciłem za to, zwłaszcza w FP1. Czuję ból w kostce, ale dziś nie chciałam brać leków, bo chciałam zobaczyć, czy mimo wszystko dam radę. Jutro na pewno będę musiał wziąć jakieś środki przeciwbólowe.
Serene Rinaldi: „Możemy się dobrze bawić”
Jednak mimo tych trudności 27-latek z Rimini wyróżniał się już pierwszego dnia. Ostatnie szybkie okrążenie FP2 okazało się skuteczne: Michael Rinaldi obserwuje wszystkich z góry w ten piątek na torze Imola dzięki czasowi 1:47,128, po którym następuje ponad półtorej dziesiątej części Kawasaki Alexa Lowesa i około trzech dziesiątych części BMW Garreta Gerloffa. Dla Ducatisty to miły zastrzyk pewności siebie na kilka następnych dni i wszystkie rundy do rozegrania. „Dzisiaj rano, kiedy wsiadłem na rower, miałem chwilę, by uderzyć z ustawieniami” podkreślił. Z okrążenia na okrążenie udawało mu się jednak robić stałe postępy. „Udało nam się poprawić motocykl między FP1 a FP2, jechałem trochę lepiej” – zauważył Rinaldi. „Ten tor jest piękny, bardzo mi się podoba i wciąż mam dużo do poprawienia w ostatnim sektorze, podczas gdy w pozostałych trzech idzie mi całkiem nieźle. Jestem przekonany, że możemy się dobrze bawić”.
Zdjęcie: worldsbk.com