Michael Rinaldi potwierdza, że jest protagonistą Superbike, ale nie wygrywa. Dwie rundy przed końcem, kolarz z Romagna nadal zajmuje czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej Mistrzostw Świata Superbike, ale pierwsza trójka jest zdecydowanie na innej planecie. W tym roku, w przeciwieństwie do 2021, był bardziej stały, ale zabrakło góry. W 2021 roku siedem razy stawał na podium, wygrywając trzy wyścigi, podczas gdy w tym sezonie tylko cztery, bez ani jednego triumfu.
“Ostatnio byłem tak blisko, ale pierwsze trzy są naprawdę przerażające – mówi Michael Rinaldi – Zmieniamy tory, ale zawsze udaje mi się podbijać miejsca w pierwszej piątce. Oczywiście nasza praca trwa dalej, ponieważ dopóki nie jestem z innymi, z pewnością nie mogę się zrelaksować: musimy zmniejszyć dystans od pierwszych.
Jaki jest twój cel na dwie ostatnie rundy mistrzostw świata Superbike?
“W tym roku nie wygrałem jeszcze ani jednego wyścigu, a moim celem na kolejne dwa wyścigi jest zwycięstwo”.
Czy jesteś zadowolony z tego, jak poszło w Argentynie?
“Argentyński weekend był nieco trudny. Zaczął pod górę, ponieważ w piątek mieliśmy naprawdę kłopoty, ale zareagowaliśmy dobrze, ponieważ ciężko pracowaliśmy. W pierwszym wyścigu zająłem piąte miejsce, w niedzielę czwarty w Superpole Race, a w drugim wyścigu byłem też na kilka okrążeń na prowadzeniu. Świetnie się bawiłem, mimo że nie byłem w stanie grać o podium. Jestem całkiem zadowolony: zebraliśmy dwa piąte miejsca i czwarte. Generalnie jednak idzie dobrze, do roweru mam zaufanie i jestem zadowolony. Teraz jestem głodny zwycięstwa i zrobię co w mojej mocy, aby wygrać w kolejnych rundach”.