Od marzeń do rzeczywistości. Luca Bernardi zawsze chciał startować w Mistrzostwach Świata Superbike. W wieku dwudziestu lat zrealizował swoje marzenie, ale został katapultowany do niezwykle trudnego mistrzostwa, zwłaszcza dla debiutanta, najmłodszego kierowcy wśród obecnych w klasyfikacji mistrzostw świata. Mniejszy od niego jest tylko Oliver Konig, ale nigdy nie trafiał w punkty. Z kolei Luca Bernardi zajmuje szesnaste miejsce w Mistrzostwach Świata Superbike z 32 punktami. Trafił do pierwszej dziesiątki w Most i prawie zawsze jest w punktach. W Barcelonie miał pecha w pierwszym wyścigu i zajął 11. miejsce w drugim wyścigu.
„W ostatni weekend zacząłem trochę lepiej rozumieć motocykl – komentuje Luca Bernardi – Zrobiłem kilka kroków do przodu. Niestety w kwalifikacjach przegapiłem ostatni zakręt na dobrym okrążeniu i wystartowałem z 17. pozycji. Niestety w pierwszym wyścigu rozbiłem się od razu w trzecim zakręcie z powodu kontaktu z Van Der Markiem. Potem zrobiłem dobry wyścig Superpole i zająłem 12. miejsce. W drugim wyścigu niestety dostałem niewłaściwą oponę i ten wybór ukarał mnie na ostatnich okrążeniach, więc ukończyłem wyścig na jedenastym miejscu, inaczej mógłbym pojechać lepiej ”.
Zawodnik z San Marino właśnie wrócił po ciężkiej kontuzji z zeszłego roku iw sierpniu musiał przejść delikatną operację usunięcia metalowych płytek, które miał na plecach.
Jak się teraz masz?
„Fizycznie już czuję się dobrze. Barcelona była pierwszym weekendem, w którym byłem całkowicie na sto procent ”.
Jesteś na szczycie rankingu N-Spired Rider, który nagradza tych, którzy dokonują najpiękniejszych powrotów (czytaj tutaj). Do wzięcia jest samochód. Czy już to zastawiłeś?
„Tak, mam nadzieję wygrać samochód, ale przed nami jeszcze kilka wyścigów. W każdym razie nie jest to mój główny cel. Jak zawsze od początku mówiłem, muszę zdobywać doświadczenie i doskonalić się w każdej rundzie ”.
Perspektywy na przyszłość?
„Na przyszły rok nadal nie wiem”.
Na Amazon „Jak zaprojektowałem moje marzenie” autobiografia genialnego Adriana Neweya