Po trudnej pierwszej rundzie na Phillip Island zespół HRC również mocno ucierpiał w Barcelonie. Xavi Vierge i Iker Lecuona zdobyli bardzo niewiele punktów, w sumie 7, i potwierdzili, jak daleko CBR1000RR-R Fireblade SP wypada w porównaniu do innych motocykli. Honda znajduje się na samym dole tabeli producentów z zaledwie 14 punktami, o 43 mniej niż Yamaha, która wyprzedza ją na czwartym miejscu, -91 za liderem Ducati.
Superbike Barcelona, Vierge wyjaśnia problem Hondy
Vierge urodził się w Barcelonie i bardzo chciał dobrze wypaść w ostatni weekend, mimo że zdawał sobie sprawę z sytuacji technicznej, która nie pozwalała mu na osiągnięcie zbyt ambitnych celów: „Jestem naprawdę rozczarowany naszym weekendem. To powinien być, że tak powiem, jeden z naszych „dobrych” utworów, ale mieliśmy sporo problemów. Musimy wszystko bardzo dokładnie przeanalizować, ponieważ koniecznie musimy znaleźć sposób na rozwiązanie naszego największego problemu: gdy tylko otworzymy przepustnicę, motocykl ulega dużemu poślizgowi. I nieważne jak będziemy się starali zarządzać gazem, czy odkręcimy go trochę czy mocno, efekt będzie ten sam. Oznacza to, że nie tylko tracimy grunt pod nogami, ale także niszczymy opony, ponieważ nie używamy ich prawidłowo„.
Katalończyk podkreślił, jaka jest główna wada Hondy CBR1000RR-R Fireblade SP, która zadowala go pod innymi względami: „Wrażenie na rowerze podczas hamowania, wchodzenia w zakręty, a nawet gdy wchodzimy w zakręty bez gazu, jest naprawdę dobre. Ale gdy tylko otworzymy przepustnicę, skończymy. Jest bardzo wyraźnie, podobnie jak w zeszłym roku, ale jeszcze gorzej. Musimy więc znaleźć sposób na jak najszybsze przezwyciężenie tego problemu, w przeciwnym razie nie będziemy mogli walczyć„.
Żal Lecuony
Lecuona również nie uśmiecha się pod koniec rundy w Katalonii, ponieważ został znokautowany przez Bradleya Raya po dwóch okrążeniach drugiego wyścigu i w związku z tym zmuszony do wycofania się: „Nasz wyścig zakończył się zbyt szybko. Ray uderzył mnie w pierwszym zakręcie i obaj wylądowaliśmy na żwirze. Przeprosił, nie ma problemu, to był nic więcej niż wypadek wyścigowy. Nie spodziewałem się oczywiście zderzenia i dość mocno upadłem na prawy bok. Ale nic mi nie jest, nic nie jest zepsute„.
Były zawodnik MotoGP jest przekonany, że w ostatnim wyścigu w Barcelonie mógł celować w przyzwoity wynik: „To frustrujące, bardzo frustrujące, ponieważ dobrze pracowaliśmy, próbując naprawić elektronikę, a także używać SCX w wyścigu Superpole, aby przygotować się do wyścigu 2. Motocykl był na dobrym poziomie i Myślę, że mieliśmy tempo, aby walczyć o pierwszą dziesiątkę, więc wielka szkoda, że nie mogliśmy spróbować tego udowodnić. Dziękuję zespołowi i wszystkim w HRC, ponieważ nadal wierzą i bardzo ciężko pracują„. Iker był szczególnie pewny siebie, choć nigdy nie dowiemy się, czy rzeczywiście byłby w stanie aspirować do czołowej 10-tki. Spróbuje ponownie w Assen (19-21 kwietnia), gdzie w 2022 roku zdobył swoje jedyne podium w klasie Superbike.
Zdjęcie: HRC