To fantastyczny dzień dla zespołu Barni Spark Racing. Niespodziewanie Nicholas Spinelli zatriumfował w pierwszym wyścigu Superbike w Assen. Decyzja o zamontowaniu opon pośrednich pozwoliła kierowcy natychmiast odjechać i zyskać przewagę ponad 20 sekund; potem tor wyschnął, margines stopniowo się zwężał, a kiedy różnicę między Razgatlioglu i Bautistą dzieliły już zaledwie 3 sekundy, pojawiła się czerwona flaga, która uratowała zwycięstwo 22-letniego kierowcy i zespołu Marco Barnabò.
Superbike Assen, radość Barnabò
Szef zespołu Barni Spark Racing Team jest wniebowzięty i ujawnił ciekawe tło dotyczące wyboru opon przejściowych: „Pomysł był mój. Bardzo się cieszę, Mikołaj nie chciał ich założyć, bo nigdy ich nie używał. Pomyślałem, że to najlepszy wybór, ponieważ wiedziałem, że pozostali będą startować na slickach i będzie mu trudno zrozumieć, co zrobić z tymi oponami. Wybór był słuszny, potem mieliśmy szczęście, że dostaliśmy czerwoną flagę, bo nas filmowali. Może na slickach skończylibyśmy jak Iannone (rozbił się po 4 okrążeniach, red.). Wygraliśmy, decyzja była słuszna.”
Barnabò ma wielką zasługę w tym zwycięstwie i opowiedział kolejną anegdotę: „Kiedy tabela pokazała, że przejechaliśmy dwie trzecie wyścigu, mechanik stwierdził, że potrzebna jest czerwona flaga. Po 2 sekundach wyszło coś absurdalnego. My też w to nie wierzyliśmy„.
Spinelli wygrywa, ale Barni czeka na Petrucciego
Historia Spinellego jest niesamowita, biorąc pod uwagę, że został powołany w miejsce kontuzjowanego Danilo Petrucciego w Assen. Barnabò jest pewien, że Petrux byłby mocny również na torze TT: „Jesteśmy szczęśliwi, że wygraliśmy, bylibyśmy jeszcze szczęśliwsi, mając tutaj Danilo i wiemy, że w takich warunkach byłby bohaterem. Koło się kręci i tym razem się obróciło. Niestety dla niego mieliśmy szczęście z innym kierowcą, nikt by się tego nie spodziewał. Nigdy nie widziałem motocykla o pojemności 1000 cm3, nigdy nie widziałem Superbike’a, pada deszcz i on wygrywa wyścig. Koło z pewnością się skręciło„.
Właściciel zespołu Barni Spark Racing Team w pełni cieszy się z tego sukcesu, co stanowi nagrodę za ogrom pracy wykonanej przez niego i jego zespół w ostatnich latach: „Tutaj również moglibyśmy zdecydować się nie ścigać, ponieważ w przypadku kontuzji kolarza można również przesiedzieć wyścig. Kiedy pojechałem odwiedzić Danilo, rozmawialiśmy o tym, co robić i nie miałem ochoty zostawiać roweru. Ten wybór nam się opłacił. Jestem szczęśliwy. Czasami ochota na tę pracę mija, bo dużo wydajesz i poświęcasz się, wtedy zdarzają się rzeczy, które sprawiają, że zapominasz o wszystkich zmarnowanych pieniądzach i poświęceniach. To sprawia, że chcesz wyrzucić więcej„.
Barnabò potwierdza, że w następnej rundzie na torze Misano Adriatico w jego garażu będzie tylko Ducati Panigale V4 R, bez pary Petrucci-Spinelli: „Tylko Danilo ściga się w Misano„.
Zdjęcie: Zespół Barni Spark Racing