Mały namiot na końcu wybiegu i dużo, dużo pasji. Udział Simone Corsi w rundzie Emilia-Romania Mistrzostw Świata Supersport był niezwykle romantyczny, wspaniała historia sportu i dziś, po zarchiwizowaniu tego wydarzenia, jest pięknym wspomnieniem. Simone Corsi zajął szóste miejsce w obu wyścigach. Zespół Altogo jest mały, autentyczny, na wolnym wybiegu, ale są w nim zdolni technicy i najlepszy kierowca w swojej kategorii. I to wystarczy, aby być bohaterami: wystarczy to, co istotne.
„To był miły weekend w Misano – Simone Corsi mówi Corsedimoto – Jestem naprawdę szczęśliwy. Podium byłoby marzeniem, ale dwa szóste miejsca były piękną rzeczywistością. Trochę walczyliśmy w Assen, ale to był mój pierwszy wyścig w Supersporcie, kiedy rywalizowaliśmy w Misano. Czuliśmy się bardziej komfortowo na motocyklu, przeprowadziliśmy różne testy na tym torze i ścigaliśmy się w CIV. Wszystko poszło dobrze”.
Jak oceniasz poziom Mistrzostw Świata Supersport?
„Bardzo wysoki, wydawało się, że wciąż jesteśmy w Moto2 z Nicolò Bulega, Stefano Manzi i innymi. Bardzo mi się podoba, jest pełno kolarzy, z którymi ścigałem się już w Mistrzostwach Świata. W niedzielę wygrał Stefano Manzi, który pojechał super wyścig na gorszym motocyklu i innych, i włożył w to wiele od siebie. To wspaniałe mistrzostwa”.
Twój zespół nie pozostał niezauważony.
„Zasłona z tyłu wybiegu przypomniała mi dawne czasy, moje pierwsze wyścigi wiele lat temu. To łatwy zespół, ale przygotowany iz super entuzjastami. To środowisko, które lubię i bardzo mi się podoba”.
Kiedy znów zobaczymy się na mundialu?
„Mam nadzieję, że na Imoli uda mi się zdobyć dziką kartę. Też bym chciał, bo nigdy nie ścigałem się i byłaby to też okazja do poznania toru pod kątem ostatniego z CIV. Poza tym chciałbym ścigać się w Aragonii”.
Czy celem jest pełnoetatowa rywalizacja w Mistrzostwach Świata Supersport 2024?
„Chciałbym rozegrać przynajmniej jeden pełny sezon w World Supersport i mam nadzieję, że dostanę tę szansę tak szybko, jak to możliwe, ponieważ lata mijają. W międzyczasie koncentruję się na CIV Supersport, który odbędzie się w Vallelunga za dziesięć dni”.
Zdjęcie Marco Lanfranchi