Alvaro Bautista jest coraz bardziej królem Mistrzostw Świata Superbike. Po zdobyciu tytułu w 2022 roku rozpoczął nowy rok od zwycięstwa w ośmiu z dziewięciu rozegranych wyścigów. Dosłownie dominuje i niszczy motywacje przeciwników.
Hiszpan, Panigale V4 R i zespół Aruba Racing Ducati tworzą trudny pakiet do pokonania. Jeśli poprzedni sezon był już fantastyczny, ten może być jeszcze lepszy. Kolarz zyskał dodatkową pewność siebie zdobywając tytuł mistrzowski i ma do dyspozycji ulepszony motocykl w stosunku do 2022 roku. Co więcej, sukces pomógł zespołowi pracować jeszcze lepiej. Każdy element jest na swoim miejscu i dziś łatwo przewidzieć kolejny triumf w mistrzostwach świata w SBK.
Superbike, Bautista bardziej zmotywowani niż kiedykolwiek
Bautista zdaje sobie sprawę z dużej przewagi, jaką ma w tabeli, ale o tym nie myśli: „Nie patrzę na punkty i, jak powiedziałby Cholo Simeone, idę mecz za meczem. Sekret mojego sukcesu? Pragnienie, które mam. Biorę udział w mistrzostwach, które lubię, z motocyklem, który lubię i z najlepszym zespołem. Lubię to, lubię to, co robię bardziej niż kiedykolwiek. To pomaga mi przygotować się nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. Traktuję to jako wyzwanie. W wieku 38 lat wciąż wygrywam i dobrze się bawię, to mnie motywuje„.
Zawodnik z Talavera de la Reina mówił także o różnicy między mistrzostwem świata zdobytym w klasie 125 cm3 w 2006 roku, a tym zdobytym w Superbike w zeszłym roku: „Pierwsze mistrzostwa były wielką radością, byłem młody i szybki z dobrym motocyklem, takim jak Aprilia. Ale tytuł z 2022 roku był lepszy, ponieważ wydawał się trudniejszy. Walczyłem z Jonathanem Reą, jeźdźcem z największą liczbą tytułów w SBK, oraz z Toprakiem Razgatlioglu, najbardziej obiecującym dzisiaj jeźdźcem. Jestem dumny z tego, jak to zrobiłem„.
SBK, Alvaro odpowiada Jonathanowi Rea
Mówiąc o Jonathanie Rea, Alvaro został zapytany, jak się czuje, gdy jego rywal twierdzi, że nie może za nim podążać:Z jednej strony to powód do dumy, że kolarz na jego poziomie go rozpoznaje, ale mówi to z podwójnym znaczeniem, jakby chciał powiedzieć, że nie może za mną jechać z powodu roweru, na którym jeżdżę. Ale mi to nie przeszkadza, staram się jak mogę. Nie mam presji, chcę cieszyć się motocyklem i dać z siebie wszystko. Wyniki są tego konsekwencją„.
Hiszpan pragnie jeszcze raz podkreślić, że sukces nie zależy od jednego elementu, ale od całego pakietu: „Kombinacja kolarz-motocyklista musi działać, tak jak dzieje się to ze mną i z Bagnaia-Ducati w MotoGP. Oczywiście motocykl musi być dobry, ale trzeba też umieć na nim jeździć i mieć za sobą zespół, który potrafi znaleźć najlepsze ustawienie. Każdy, kto mówi, że wygrywam tylko dla motocykla, jest w błędzie. A ci, którzy myślą, że to tylko zasługa pilota, są w błędzie„.
Bautista, związek z Fernando Alonso i przyszłość
Bautista zwraca uwagę, że jego przypadek jest trochę podobny do przypadku Fernando Alonso, który w F1 być może wyraża się najlepiej pod koniec swojej kariery: „Jestem trochę młodsza od niego – skomentował ze Sport.es – ale ja też tak czuję. Przez te lata zadbałam o siebie i niczego mi nie brakuje. W tym sezonie bardziej pracowałem nad stroną mentalną, poprawiłem się. Mam wyćwiczone wszystkie zmysły i widać to na rowerze. Wszystko zależy od drobnych szczegółów, które sprawiają, że jesteś szybki i skuteczny„.
Nieuniknione jest również mówienie o jego przyszłości, biorąc pod uwagę, że jego kontrakt wygasa z końcem roku i nie można całkowicie wykluczyć hipotezy przejścia na emeryturę: „Na poziomie sportowym czuję się najlepiej – wyjaśnił – ale na poziomie osobistym mam dorastające dwie małe dziewczynki. Najstarszy ma trzy lata i pyta mnie „dokąd idziesz tato?”. Jestem bardzo zadowolony z tego, co zrobiłem w swojej karierze i postaram się szybko podjąć decyzję. Jeśli będę musiał kontynuować, zrobię to z Ducati. Ten zespół jest jak druga rodzina„.
Zdjęcie: Aruba Racing Ducati