Kolejny gwiazdorski weekend. Dani Pedrosa powtórzył 4. miejsce w sprincie, po raz kolejny zbliżając się do podium w długim wyścigu i tym razem tracąc do niego 669 tysięcznych. Francesco Bagnaia w dalszym ciągu opierał się ostatniej próbie ataku hiszpańskiego testera, trzymając go w bezpiecznej odległości, ale wyścig Pedrosy po raz kolejny był szalony. Dodajmy do tego, że Binder się pomylił, Miller tym razem miał pecha (został skoszony przez Pirro), więc to także jedyny KTM na punkty!
Wieczny mistrz, który czerpał z tego pełną przyjemność, błyszcząc nawet bardziej niż Jerez. Ale nie proś go, aby ponownie brał udział w zawodach. „Wszystko ma swój czas. Miałem swój czas, teraz musimy patrzeć w przyszłość. Coraz bardziej podobają mi się rowery, patrząc na nie z zewnątrz. Wszystko było super, podobało mi się, ale to wszystko.” Nie brakuje żadnego żartu: „Mamy już wystarczająco dużo problemów, mamy więcej rowerzystów niż motocykli. Nie komplikujmy sprawy jeszcze bardziej.”
Pedrosa spróbował ponownie, ale…
„Naprawdę mi się podobało” powiedział Dani Pedrosa, po czym wskazał na pewne początkowe problemy. „Nie udało mi się rozgrzać tylnej opony i straciłem kontakt z trzema pierwszymi. Kiedy zobaczyłem Bindera, puściłem go, nie mogłem za nim podążać. Jednak kilka okrążeń później problem został rozwiązany i sytuacja się poprawiła. „Nie traciłem ani nie zyskiwałem, więc starałem się być trochę szybszy, zacząłem biec 1:31 i zacząłem doganiać liderów”.
Ale tu jest haczyk. „Wielki highside, prawie się rozbiłem i straciłem kontakt” przyznał tester KTM. „Ale nie byłem daleko, miałem nadzieję, że walczą i że pojawił się promyk możliwości”. Na ostatnich okrążeniach powtarza się scena ze Sprintu: Pedrosa ponownie blisko Bagnaii. „Naciskałem, aby zbliżyć się i zaatakować na ostatnich okrążeniach. Byłem tuż za nim, ale musiał zorientować się, że nadchodzę i wykorzystał resztę swojej energii, powstrzymując mnie od tego. Podium znów było bardzo blisko, w nieco ponad pół sekundy, ale to nie umniejszało niesamowitego wyścigu osiągniętego przez #26.
Problem z ciśnieniem
Jeśli chodzi o opony, oprócz początkowego problemu, doświadczył on również pogorszenia przodu. „Mniej więcej w połowie wyścigu musiałem lepiej kontrolować przyspieszenie i miałem większe rotacje przy wychodzeniu z zakrętów” Pedrosa wyjaśnił. „Technicy zdecydowali o ciśnieniu w oponach, być może zależy to od tego, że straciłem kontakt na starcie. Wczoraj ciśnienie było wyższe i radziłem sobie lepiej, dzisiaj było za niskie i bardziej się męczyłem. Postaw także hipotezę o przyczynie. „Być może zespół przewidywał, że nadal będę tak blisko jak wczoraj, ale wycofałem się na starcie i może dlatego presja nie wzrosła”.
Jak się czułeś z nowym podwoziem? „Motocykl spisał się całkiem nieźle, ważne było przetestowanie jego osiągów z innymi zawodnikami na torze i skorzystaliśmy z okazji, aby przetestować go w wyścigu”. Chwalcie także pracę chłopaków z KTM. „Dałbym każdemu ocenę doskonałą” – stwierdził Pedrosa. „Dobrze dostosowali się do tempa wyścigów, nie popełnili żadnych błędów. Starałem się im pomóc jak tylko mogłem, nie upadając i unikając popełniania błędów. Wszyscy jesteśmy bardzo szczęśliwi.”
Pedrosa bardziej zdenerwowany
Kolejne świetne czwarte miejsce po sobotnim wyścigu, ale inne. „Dzisiaj bardziej czułem wyścig” Przyznał. „Byłam trochę bardziej zdenerwowana, od rana mój żołądek był zamknięty. Nie wiem, może ze względu na zmianę opon i musiałem zrobić wszystko od nowa, ale ogólnie byłem bardzo zadowolony. Nigdy tak bardzo nie lubiłem czwartego miejsca!” Byłoby miło zdobyć podium, ale dzisiaj było trudniej. „Wczoraj miałem lepsze tempo niż Bagnaia. Dzisiaj myślałem o tym, aby zacząć od nowa i jeśli wszystko się ułoży, moglibyśmy spróbować jeszcze raz” powiedział #26. „Ale walczyłem bardziej. Nie udało mi się, ale i tak tam byłem.” Dani Pedrosa uśmiecha się i ma rację: dwie gwiazdorskie dzikie karty, w których wrócił nie tylko na testy, ale także dla zabawy. Potrafi zaskoczyć bardziej niż GP Jerez.
Zdjęcie: Fabryka Red Bull KTM