Valentino Rossi wylądował na padoku MotoGP stacjonującym w Walencji, aby wziąć udział w ostatnim Grand Prix 2022 roku. Drugi sezonowy występ Doctora, właściciela zespołu Mooney VR46 Racing Team, który chciał być u boku Pecco Bagnaia w najważniejszy weekend swojego życia . Odkładając na bok swoje samochodowe zobowiązania, mistrz z Tavullii wraca na tor, na którym wyróżnia się jego mural, a rok temu pożegnał się z wyścigami. Nadal będzie impreza, ale najpierw musimy dokończyć to arcydzieło Pecco, które również nosi sygnaturę Akademii.
Ostatnie dzieło Bagnai
Ostatnia runda i będzie decydująca o ogłoszeniu nazwy nowego mistrza. Zespół Valentino Rossiego uczestniczy w ważnym dniu, Pecco Bagnaia jest bliski realizacji wielkiego marzenia. Na torze pełnym wspomnień dla 43-letniego kierowcy. „Valencia to ważny tor dla wszystkich kolarzy, ponieważ jest najnowszy i z wielu innych powodów. Byłem przerażony w ostatni weekend jako kierowca, zawsze myślałem, że nie przyjadę, zamiast tego dobrze się bawiłem i też zrobiłem dobry wyścig“.
Sytuacja zupełnie inna niż w przypadku jego kierowcy w Turynie, który spróbuje otworzyć nowy cykl wygranych. „Na papierze sytuacja sprzyja Bagnai, ale to ostatni wyścig i jest ciężko. Musisz skończyć, próbowałem porozmawiać z Pecco, żeby zrozumieć, jaki jest psychicznie, mówi, że wszystko jest w porządku. Powiedział też, że śpi, ale to niemożliwe (śmiech). W noce przed mistrzostwami świata ciężko zasnąć“.
Wyzwanie nerwów
Standardowy przedstawiciel zespołu Ducati, który awansował na szczyt klasyfikacji MotoGP po podium w Australii (po wypadku Fabio Quartararo), nie miał zwykłego polerowania polemana. Wystartuje z trzeciego rzędu, za francuskim rywalem Yamahy, kwalifikacje w Walencji nie sprowadzają drogi w dół. Nerwowość powoduje złe żarty, typowy stan psychiczny człowieka, inaczej bylibyśmy zimnymi robotami bez uczuć…”Jest zakontraktowany, nie jest zwykłym Pecco, ale tym razem nie potrzebujemy go na szczycie. Ósme miejsce Pecco byłoby w porządku – zauważa Valentino Rossi -. Widzę to w nieco trudnej sytuacji, to normalne, to ludzka sprawa, słuszne jest przyznanie się do tego i staranie się jak najlepiej“.
Akademia Valentino Rossiego na dachu MotoGP
Będzie to wojna nerwów, z Fabio zmuszonym do zwycięstwa i Pecco, który nie będzie musiał popełniać błędów. „Quartararo nie ma nic do stracenia, ale wolałbym być w sytuacji Pecco – kontynuuje dziewięciokrotny mistrz świata -. Musi być w takim stanie, że Fabio może wygrać, więc gotowy do ukończenia 14 lub lepiej… Nie można myśleć o jeździe trochę wolniej, wtedy nic już nie działa, łatwiej jest popełniać błędy, gdy jesteś na torze z inni. Więc to nie jest takie proste“.
Jednak naprawdę brakuje ostatniego wysiłku, na Bagnai będą oczy przyjaciół, fanów i członków rodziny. „Dzięki Akademii mamy czterech zawodników w MotoGP, jest szansa na zdobycie tytułu mistrza świata po raz pierwszy (po dwóch tytułach Moto2, przyp. red.), jutro też będzie dla nas ważny dzień”. Trudno myśleć o zabawie, kiedy stawka jest tak wysoka. „To wyścig, który lubisz, jeśli idzie dobrze. Słowo zabawa nie jest najodpowiedniejsze… Gdyby mógł postawić opony przed Quartararo, byłoby idealnie“.
Ducati w dowództwie
Ducati Desmosedici z pewnością ma przewagę nad M1, start może okazać się decydujący, ale będzie to przede wszystkim wyścig skupienia i opanowania. „Yamaha zawsze skupia się na wyważeniu motocykla, prędkości na zakrętach, ale różnica w silniku w porównaniu do Ducati jest znacząca. W ostatnich latach Ducati naraziło wszystkich japońskich producentów na kłopoty, wprowadziło sprzęt, z agresywnym sposobem pracy, wiele motocykli na torze. Gra trochę się zmieniła, potrzeba więcej inwestycji, więcej ludzi… To czerpie korzyści z pracy Dall’Igna – podsumowuje Valentino Rossi – a teraz to najlepszy rower“.
Zdjęcie: MotoGP.com