Francesco Bagnaia nie był w najlepszej kondycji, a trzecie miejsce w sprinterskim wyścigu MotoGP na torze Misano to doskonały wynik. Musiał zacisnąć zęby, ale na ostatnich okrążeniach był w stanie oprzeć się presji ze strony KTM Daniego Pedrosy i Brada Bindera. Nie można chcieć więcej. Zobaczymy, jak pójdzie w niedzielnym długim wyścigu. Jeśli chodzi o ranking, zwycięzca Jorge Martin przesunął się na -45, zabierając mu 5 punktów.
MotoGP Misano, ocena Bagnaii
Pod koniec wyścigu Bagnaia opowiedział Sky Sport MotoGP, jak doświadczył wszystkiego w swoich niepewnych warunkach: „Było naprawdę ciężko, ale ważne było, aby mieć bazę, na której można pracować jutro. Ból jest dość obecny, szczególnie przy skrętach w prawo, jest to pewne ograniczenie. W niedzielę trochę zintensyfikuję lek przeciwbólowy, to konieczne, a potem zobaczymy, co uda nam się osiągnąć. Niestety nie miałem zbyt dobrego wyczucia na miękkich, zobaczymy w wyścigu jak będzie na średnich, czyli oponach, które bardziej mi odpowiadają„.
Niedziela na długim dystansie może być dla Pecco jeszcze trudniejsza: „Trochę mnie to niepokoi, ale nie chcę o tym myśleć. Staram się robić co mogę, terapia działa dobrze. Najwyraźniej powinienem odpocząć po otrzymanych ciosach, ale nie było czasu na odpoczynek. Zrobimy to, co możliwe. Spodziewałem się niewielkiej poprawy w porównaniu z piątkiem, ale ból pozostał w miarę stały. Na pierwszych okrążeniach wyścigu kolano nie spisywało się najlepiej. W międzyczasie najważniejsze było, aby wrócić na właściwe tory i zamiast stracić 13 punktów, straciłem 5„.
Jestem dumny z tego, co zrobił
Zawodnik Ducati wyjaśnił, jak zaplanował start i jakie towarzyszyły mu wrażenia: „Niestety nie udało mi się zrobić wielkiej ucieczki i nie udało mi się od razu wyprzedzić Bezzecchiego. Mój pomysł był taki, żeby od razu postawić siebie na pierwszym miejscu. Jednak już na pierwszym hamowaniu wyprzedziłem Beza i potem wyścig poszedł w górę, niestety nie mogłem się zatrzymać. Często jeździłem długo, w prawych zakrętach nie mogę wykonać kąta pochylenia i to mnie trochę ogranicza„.
Po tym, czego przeżył w Montmelò, chyba nie spodziewał się, że w wyścigu sprinterskim w Misano stanie na podium. Następnie przed innymi mediami powiedział coś ważnego w odniesieniu do siebie, a także Marco Bezzecchiego, kolejnego, który nie biegał najlepiej fizycznie: „Jesteśmy bohaterami i myślę, że czasami powinniśmy o tym pamiętać„.
Zdjęcie: Valter Magatti