Ponad rok zajęło powtórzenie wyniku Le Mans 2021, ale Riccardo Rossi zrobił to w GP Tajlandii. Od jakiegoś czasu Genueńczycy z SIC58 pojawiają się na wyższych polach między wolnym treningiem a kwalifikacjami, ale zawsze było trochę więcej do zmaterializowania w wyścigu. W Buriram, w jedynym suchym wyścigu w niedzielę, Rossi od razu stał się zaciekłym bohaterem wyścigu, zdeterminowanym, by nie przegapić kolejnej okazji. Pamiętny dla niego dzień, oddycha również SIC58 Squadra Corse, zabrakło mu podium od trzeciego miejsca Suzuki w GP San Marino 2020.
Rossi w walce
Siódme pole na starcie, ciekawy punkt wyjścia do spróbowania wypowiedzenia się. Tym razem jest to „normalny” wyścig, na całkowicie suchym torze, co jest dużą różnicą w porównaniu z GP Le Mans jego pierwszego światowego podium, które odbyło się na mokrym torze. Strzelaj z całych sił, czasami zostaje wciągnięty do wojowniczej grupy, ale z determinacją i cierpliwością udaje mu się wstać. W sześcioosobowej ucieczce on też tam jest, dopóki grupa nie załamie się ponownie: na sześć okrążeń przed końcem, Foggia, Sasaki i Rossi stają się jedynymi pretendentami do podium w Buriram. Ale na pewno pozycje nie zamarzają, biorąc pod uwagę, że nawet między nimi toczy się zacięta walka do końca. Sasaki również szuka zamachu stanu, gdy Foggia popełni błąd, ale szybka odpowiedź na to nie pozwala. Rossi z pewnością nie pozostaje do oglądania, rzeczywiście zawsze się czai, o czym świadczą powtarzające się ataki na zawodnika Max Racing Team. W końcu biskup Leopard gromadzi niezbędne dziesiątki, a Sasaki udaje się kpić z 20-letniego Genueńczyka. Rozczarowanie? Na pewno nie, biorąc pod uwagę, że jest to pierwszy ważny wynik dla kierowcy i zespołu.
„Chciałem stanąć na podium!”
Riccardo Rossi i SIC58 Squadra Corse po raz pierwszy razem na światowym podium. Męczący powrót na szczyt dla obu, ale najwyraźniej tajski tor był do tego idealną okazją. Od jakiegoś czasu Simoncelli i spółka liczyli na jego krok do przodu, by móc zabrać głos także w wyścigu. W Buriram Rossi dał kapitalny występ. „Wejście na podium zawsze wymaga trochę szczęścia, ale wiedziałem, że mogę tam zostać” kierowca Genui powiedział motogp.com. Niełatwy wyścig, zawsze w pogoni, ale jak już wspomniałem, nie chciał stracić kolejnej okazji, by dobrze sobie radzić. „Byłem szybki” podkreślił Rossi, bojowy protagonista w grupie, aby stać się jednym z trzech uciekających. „Na ostatnich okrążeniach miałem coś więcej, ale to jest w porządku. Czy mogę zamknąć drugie? Tak, było to możliwe, ale od bardzo dawna nie byłem na podium i chciałem!” Nowy restart, ważny skok we wspinaczce na najwyższe pozycje w kategorii.
Zdjęcie: motogp.com