Brakuje tylko ostatniego kroku. Luca Lunetta zdobywał w tym roku pole position i miejsca na podium w JuniorGP, ale przed nim jeszcze pierwsze zwycięstwo. Czy Aragonia i Valencia, dwie ostatnie kolejki sezonu po przerwie, będą odpowiednią okazją? Tymczasem zawodnik AC Racing patrzy jeszcze dalej, właśnie w Mistrzostwa Świata Moto3, z nadzieją, że dla niego też znajdzie się miejsce…. Ale najpierw jest rok 2023, który należy ukończyć jak najlepiej. Jeśli Angelowi Piquerasowi udało się uciec, pozostali trzej jeźdźcy przed nim są tylko o kilka punktów od niego: 6 od Joela Estebana 2., 3 od Alvaro Carpe 3., 2 od Jacoba Roulstone’a 4. Przemówienia do przerobienia w październiku, teraz krótkie wakacje, by potem znowu zacząć trenować z myślą o finale sezonu. Ale jak do tej pory oceniana jest Lunetta? Mieliśmy okazję porozmawiać, oto co powiedział nam pilot #58.
Luca Lunetta, zacznijmy od ostatniego weekendu. Jak poszło dziką kartę w CIV Junior w Viterbo?
Spędziliśmy weekend na rowerze, żeby się dobrze bawić, trenować. Zaprosili nas na ten wyścig i muszę powiedzieć, że poszło całkiem nieźle. Poza wyścigiem 1 z dwoma awariami, ale byliśmy konkurencyjni i byliśmy z przodu. Farioli i ja jechaliśmy bardzo szybko, walczyliśmy, ale na trzecim okrążeniu wyprzedziłem go, wrócił na prowadzenie, ale rozbił się. Byłem więc sam na prowadzeniu, ale pół okrążenia później popełniłem samobójstwo! Z drugiej strony w wyścigu 2 nie miałem racji, bardziej walczyłem i byłem kilka sekund za Filippo. Ale w sumie poszło dobrze!
Spójrzmy na JuniorGP w Barcelonie: co za żart z żółtymi flagami!
Nie widziałem ich nawet w ferworze ostatniego okrążenia, w takich momentach zawsze myślisz o pójściu do przodu. Pozostał gorzki posmak tego wyprzedzania przez Crucesa, który potem mnie wyprzedził, więc to było tak, jakbym zrezygnował z pozycji. Próbowaliśmy złożyć skargę po wyścigu, ale nie było takiej możliwości. Ogólnie jednak to był bardzo fajny weekend, biorąc pod uwagę, że to tor, za którym nie przepadam.
Dlaczego?
To układ: to bardzo płynny tor, z wieloma zakrętami, w których trzeba puścić motocykl. Z drugiej strony bardziej podobają mi się tory stop&go, z większą ilością hamowania. W końcu jednak znaleźliśmy plac i szybko pojechaliśmy.
Niestety bez oczekiwanych rezultatów… Co się stało w wyścigu 1?
Uważamy, że tylna obręcz opony uległa uszkodzeniu podczas wyścigu. W końcu zobaczyliśmy, że wszystko było porysowane, więc opona traciła ciśnienie i zrobiło się naprawdę nisko: na szczęście udało mi się ukończyć wyścig! Opona miała więc bardzo małą przyczepność, a motocykl był bardzo trudny w prowadzeniu, ryzykowałem poślizgiem na każdym zakręcie. Próbowałem wymyślić coś, co pozwoliłoby mi dotrzymać kroku tym z przodu, ale zawsze byłem na krawędzi. Rzeczy, które mogą się zdarzyć.
Szkoda też punktów straconych w klasyfikacji generalnej.
Jestem piąty, ale tych przede mną dzieli tylko kilka punktów. Po przerwie znajdziemy też dwa tory, które bardzo lubię, zwłaszcza Aragon, który jest jednym z moich ulubionych, jeśli nie ulubionym torem. Prawie całkowicie pasuje do mojego stylu jazdy, a potem będziemy mieli nowy silnik: już nie mogę się doczekać!
Luca Lunetta, jak oceniasz swój dotychczasowy rok 2023?
Jestem zadowolony z pracy, którą wykonujemy, idziemy w dobrym kierunku. Zawsze daję z siebie wszystko i niczego nie żałuję. Rośniemy i jesteśmy wśród tych, którzy bardzo dobrze radzą sobie w JuniorGP. Wtedy ktoś się zainteresuje mundialem, zwolni się kilka miejsc, a przy limitach wiekowych nie każdy może wejść. Mamy nadzieję znaleźć siodło na rok 2024.
Jasne, nie żałuje?
Może weekend w Jerez: tor, który lubię, ale nie dostaliśmy zbyt wiele. Wypadek w wyścigu 2 naprawdę mocno ważył. Powiedziałbym też, że wyścig 2 w Portimao, nieco skompromitowany na starcie, ale na przedostatnim okrążeniu naprawdę mnie zabrali: znalazłem się na 14. miejscu, a potem ukończyłem na 11. miejscu. To są odcinki, które są częścią mistrzostw, jest kilka takich wyścigów. Spróbujemy go wyprostować w ostatnich trzech wyścigach i przywieźć do domu to, na co zasługujemy: ukończenie w pierwszej trójce byłoby wspaniałe.
Tymczasem jednak długa przerwa, jakie macie plany?
Najpierw jakieś dziesięć dni urlopu z rodziną, potem znów zacznę cisnąć z treningami. Zarówno w domu, jak iw Hiszpanii w SPN Academy Nico Ferreiry z innymi chłopakami. Na pewno przeprowadzimy testy w połowie września w Aragonii, więc przygotowujemy się. Nie wiem, czy może wystartuję w kolejnym wyścigu w CIV Junior, bardzo bym chciał! Być może ostatni etap w Varano (16-17 września) jest wykonalny, powinien być zaraz po teście.
Luca Lunetta, wyścig to najlepszy trening, prawda?
Wyścig to zawsze wyścig, daj z siebie wszystko. W miniony weekend w Viterbo byli też mocni jeźdźcy jak Farioli, Suzuki, Zanni… To sposób na rozwój.
Byłeś też „nauczycielem” najmłodszych, prawda?
Absolutnie! Lubię wyciągać rękę do każdego, kiedy mnie o coś poprosi. Zawsze staram się pomóc, wtedy poznałem wielu z nich poprzez Talenti Azzurri. Mieliśmy też odprawę, podczas której Farioli i ja wyjaśniliśmy, na przykład, typowy tydzień, chłopcy zadali nam pytania… Było miło.
Wracając do JuniorGP, cele/oczekiwania na finał sezonu?
Byłoby miło, gdyby udało się wygrać! Jesteśmy gotowi i przygotowani, zasługujemy na to. Byłoby to dla drużyny, dla mnie, dla mojej rodziny, dla wszystkich poświęceń. Taki jest cel, wtedy fajnie byłoby powalczyć o wicemistrzostwo w Mistrzostwach Świata Juniorów.
Luca Lunetta, jesteś już wystarczająco blisko swojej pierwszej wygranej. Czego brakowało?
Zwycięstwo jest zawsze trudne. Możesz dostać się na podium, aby ukończyć jako pierwszy, musisz dopasować wiele rzeczy do siebie. Wszystko musi pójść dobrze. Czas jeszcze nie nadszedł, ale nadejdzie. Jako kierowcy niczego mi nie brakuje, w rzeczywistości udaje mi się być bardzo przytomnym pod koniec wyścigu. Moim zdaniem w Aragonii przyjdzie już na to czas!
Zdjęcie: AC Racing