Dzika karta w domowym Grand Prix. Luca Lunetta jest zachwycony, w ciągu najbliższych kilku dni będzie jednym z bohaterów Mugello jako „gość” Mistrzostw Świata Moto3. Zrobi to na swoim motocyklu JuniorGP (z pewnymi aktualizacjami) oraz w barwach MT Helmets-MSi, zespołu, na którym jego zespół AC Racing polega na tej pięknej okazji. „Trzeba mocno skręcić!” to komentarz Lunetty, która nie może się doczekać, aby zacząć. Przede wszystkim przewrócić kartę po rundzie w Jerez, która nie była tak optymalna pod względem wyników. Słyszeliśmy go przed wyjazdem na historyczny toskański tor wyścigowy, oto co nam powiedział.
Luca Lunetta, gotowy na dziką kartę?
Jestem mega podekscytowana, nie mogę się doczekać! Nauczyłem się tego między Walencją a Jerez, wszystko zaczęło się trochę przez przypadek. Również dlatego, że program zakładał udział w światowym wyścigu w Misano, który jednak jest we wrześniu, ale idziemy mocno w CEV i pojawiła się hipoteza Mugello. Udało nam się dojść do porozumienia, ale mieliśmy też trochę szczęścia: tak naprawdę zadaliśmy pytanie w ostatniej chwili!
Ale oto oficjalne potwierdzenie.
Kiedy mi powiedzieli… To było nie do opisania wzruszenie! Home GP i Mugello, niesamowity tor: nie mogę się doczekać! Muszę bardzo podziękować tym, którzy to umożliwili: AC Racing, Nico Ferreirze, Włoskiej Federacji, Azzurri Talents i wszystkim sponsorom.
Jako cel możemy powiedzieć obszar punktów?
Tak, moim zdaniem jest to cel na wyciągnięcie ręki, myślę, że jeśli wszystko pójdzie tak, jak powinno, to całkiem łatwo mi się to uda.
Luca Lunetta, będziesz śledzony przez pokaźny „Personal Fan Club”, prawda?
Na pewno przychodzi cała moja rodzina i jestem zachwycona! Mój tata zawsze za mną chodzi, ale moja mama i moja młodsza siostra Laura też przyjadą w niedzielę. Będzie tam również Nico Ferreira, który podąża śladami Guido Piniego i pomoże mi w weekend, mam nadzieję, że przyjdzie wielu fanów.
Pochodzisz z weekendu JuniorGP, który nie do końca spełnia oczekiwania. Możesz nam powiedzieć?
Niestety mieliśmy też pecha w Jerez. W kwalifikacjach nie byliśmy w stanie przejechać czystego okrążenia, a nawet na szybkim okrążeniu musiałem zdjąć gaz, aby uniknąć Carraro, który rozbił się przede mną. Tam tracisz dwie dziesiąte, a to oznacza utratę kilku pozycji.
Tylko ten niefortunny epizod, czy przegapiłeś coś szczególnego, żeby zrobić dobrą jazdę?
W końcu strategia była słuszna, udało nam się wystartować na dwa okrążenia w locie i wziąłem dobry prąd aerodynamiczny, właściwie byłem za Nicolą, ale on poślizgnął się przede mną… Patrząc na czasy, Bartolini 5. zrobił 47,5 , zacząłem z 47,8 13! Właściwie 14, potem Nicola została ranna. Ale to 9 pozycji w trzech dziesiątych! Niestety tak jest, wszyscy jesteśmy sobie bardzo bliscy.
Jak bardzo wpłynęło na ciebie rozpoczęcie tak odległej przeszłości?
Dość, powrót do grupy nie był łatwy: 10-12 kolarzy, którzy wszyscy byli szybcy, walka była naprawdę, naprawdę ciężka i można wyprzedzać w każdym zakręcie w Jerez. Start w środku grupy jest nieco bardziej „niebezpieczny”: są też mniej doświadczeni kolarze, wystarczy mały błąd, aby nawiązać kontakt i zrujnować wyścig. Z przodu jest to trudniejsze.
Luca Lunetta, twoja Rasa 1 była jednak uwarunkowana kontaktem.
Dobrze się ustawiłem, przed ostatnim okrążeniem byłem 4., ale kolarz mnie dotknął i skończyłem na 10. miejscu. Niestety tak się zdarza… Ale nie wiem co zrobiłem na ostatnim okrążeniu, udało mi się wyprzedzić nie wiem ile i skończyłem na 4 miejscu! Podium było jednak w zasięgu ręki.
Co zamiast tego wydarzyło się w wyścigu 2?
Prawie doganiałem pierwszą piątkę, może byłem trochę na krawędzi i popełniłem błąd. Na zakręcie 6 mój przód się zamknął i rozbiłem się, niestety weekend zakończył się tak. Błądzić jest rzeczą ludzką, ale podnosimy się i patrzymy w przyszłość.
Ogólnie rzecz biorąc, czy jest coś, z czego jesteś szczególnie zadowolony?
Tak, to był pozytywny weekend, ponieważ zawsze byliśmy na najwyższych pozycjach, a czucie motocykla zawsze było bardzo dobre. Zrobiliśmy też kilka długich przejazdów na własną rękę i zawsze jest to ważne, aby poprawić mój styl jazdy. Jestem szczęśliwy, ponieważ rozwiązaliśmy wszystkie problemy z przyspieszeniem, więc motocykl był dużo bardziej konkurencyjny niż w Walencji. Możemy walczyć o mistrzostwo, nie możemy już popełniać błędów i próbować zatrzymać Piquerasa. On jest zawodnikiem w najlepszej formie, ale my nie mniej.
Luca Lunetta, jeśli chodzi o wyczucie motocykla, gdzie jesteś?
Powiedziałbym dobrze, jesteśmy tak samo konkurencyjni jak inni! W końcu mam motocykl na tym samym poziomie co inni, zespół naprawdę wykonał świetną robotę, aby go ustawić, przynosząc aktualizacje z Walencji. Muszę bardzo podziękować zespołowi, a także Nico Ferreirze, który bardzo pomógł w szukaniu brakujących elementów, które mogłyby nam pomóc. Teraz musimy dodać gazu i już!
Jakie będą Twoje plany po zdobyciu dzikiej karty przed JuniorGP w Portimao?
Myślę tylko o tym wyścigu o mistrzostwo świata, potem jest CIV w Vallelunga, ale nie sądzę, żebym to zrobił. Skupiam się bardziej na Moto3 Junior, a także na pozostaniu wolnym na Mistrzostwa Świata, kiedy to nastąpi.
Nie będziesz absolutnym debiutantem. Jak bardzo pomoże ci wyścig, który odbyłeś w zeszłym roku?
Powiedzmy, że wciąż jestem niedoświadczony. Praca jest zupełnie inna i jest dużo, dużo mniej okrążeń niż w CEV, ale czuję się gotowy i pełen energii do walki w ten weekend. Co przychodzi, przychodzi, ale mogę przywieźć do domu dużo doświadczenia, które z pewnością pomoże nam w CEV.
Zdjęcie: AC Racing