„To był weekend pełen wzlotów i upadków”. Filippo Farioli komentuje Grand Prix Francji, piątą rundę swojego debiutanckiego sezonu w Mistrzostwach Świata Moto3. Zawodnik #7 KTM Tech3 żałuje, że nie mógł wykorzystać swojego pierwszego bezpośredniego Q2, ale to nie wszystko. Kilka błędów w wyścigu, w tym interwencja, która spowodowała utratę kontaktu ze strefą punktową. Jednak Mugello jest na horyzoncie, etap, który jest głęboko odczuwany przez wszystkich włoskich jeźdźców, a zatem także przez Farioli. Debiutant z Bergamo chce dobrze wypaść, kierując się także wspomnieniem pięknego podium zdobytego w Rookies Cup 2022 na toskańskich wzgórzach. Tymczasem przyjrzyjmy się jego weekendowi w Le Mans.
Pierwszy bezpośredni Q2
Na wolnych treningach prezentował się całkiem nieźle. Przy odrobinie „szczęścia” mokre etapy 3 zamroziły jego miejsce w pierwszej czternastce. „Dobrze spisaliśmy się w pierwszej rundzie” Filippo Farioli powiedział Corsedimoto. „Nie znałem toru i jechałem zupełnie sam. W drugiej sesji treningowej wypracowaliśmy z zespołem dobrą strategię, która pozwoliła mi przejść bezpośrednio do Q2, biorąc pod uwagę, że trening 3 był wtedy mokry.” Nawet z dopiskiem: „W tej sesji mieliśmy coś do naprawienia i ponownego zdefiniowania, ale niestety nie byłem w stanie przetestować”. Dlatego po raz pierwszy Farioli kwestionuje tylko jedną sesję kwalifikacyjną, ale nie wszystko idzie idealnie. „Nasza strategia nie była zbyt dobra, nie chcieliśmy ryzykować” przyznał zawodnik Tech3. „Weszliśmy na tor z kolarzami, którzy ostatecznie nie byli zbyt szybcy, więc znów jechałem praktycznie sam”. Jednak jest też mea culpa. „Popełniłem wiele błędów, byłem zdenerwowany i nie udało mi się przejechać dobrych kwalifikacji”. Jego wyścig rozpocznie się z 17. pola startowego.
Liczba Farioli: „Nie wiem, jak ją uratowałem!”
Zawodnik i ekipa doskonale zdają sobie jednak sprawę z tego, że nie będzie to łatwy wyścig, również pod względem tempa. „W rzeczywistości tak właśnie było, tempo wyścigu było absurdalne!” podkreślił Farioli, który jednak ma jeszcze jedną mea culpa do popełnienia. „Nie wystartowałem zbyt dobrze, właściwie na pierwszym okrążeniu straciłem około czterech pozycji” Przyznał. „Potem udało mi się je odzyskać i wrócić do miejsca, z którego zacząłem, właściwie myślę, że 16., i zamierzałem złapać grupę walczącą o pierwszą dziesiątkę”. Nie idzie to jednak zgodnie z planem, a wręcz wiąże się z dużym ryzykiem. „Popełniłem wiele błędów, szczególnie jeden na 7. okrążeniu, gdzie straciłem około dwóch sekund z powodu obrony na 7. zakręcie. Mój przód się zamknął, ale nie wiem, jak udało mi się go uratować!” Traci jednak około dwóch sekund i kilka pozycji, oddalając się od strefy punktowej, której już nigdy nie będzie w stanie odzyskać. Jednak skończyłem dalej i powrót stał się trudny. Na mecie jest 18. tuż przed Fenatim i tuż za Rossim i Bertelle.
Farioli spogląda na Mugello
Pojawiły się oznaki postępu, ale to nie jest zadowalający weekend pod względem końcowych wyników wyścigów. „Niestety nie byłem w stanie wykorzystać okazji, takich jak Q2 i wyścig z powodu różnych błędów, które popełniłem i których jestem świadomy” zauważył Filippo Farioli, który również dostrzega pozytywne strony. „Nadal mamy duży margines, pracujemy całkiem dobrze, a wyczucie zarówno motocykla, jak i zespołu poprawia się z wyścigu na wyścig”. Następne spotkanie jest wtedy w Mugello. „Psychicznie będzie to dla mnie najlepszy wyścig, ponieważ będę czuł się jak w domu, tak jak w zeszłym roku w Rookies Cup”. W drugim wyścigu Farioli zajął drugie miejsce w drugim wyścigu, co jest zdecydowanie ekscytującym wynikiem, biorąc pod uwagę, że był to jego domowy wyścig. Zaczynając ponownie od tego pięknego wspomnienia, zamierza zrobić znacznie więcej niż ostatni GP. „Nie mogę się doczekać! Jestem naładowany, gotowy i zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby uzyskać jak najlepszy wynik, a także najlepszy wynik w sezonie.
Zdjęcie: KTM Tech3