Jedyny włoski debiutant był obecny podczas dwóch dni prywatnych testów w Jerez. Filippo Farioli po raz pierwszy wyjechał na tor swoim motocyklem KTM zarejestrowanym w Tech3, którym zadebiutuje w pełnym wymiarze godzin w Mistrzostwach Świata. W miniony czwartek pogoda nie sprzyjała, ale Farioli zdążył pojechać i przeprowadzić wiele testów, rozpoczynając na poważnie proces adaptacji do Mistrzostw Świata. Zgłoszono również wypadek drugiego dnia, na szczęście bez konsekwencji. Skończył dość daleko w tabeli, ale najwyraźniej nie był to czas na patrzenie na czasy. Odbędzie się to na Autodromo do Algarve w Portimao, miejscu oficjalnych testów w dniach 17-19 marca.
„Byli dość pracowici przez dwa dni” Filippo Farioli powiedział Corsedimoto. „Pracowaliśmy naprawdę ciężko, wielokrotnie zmieniając ustawienia motocykla i próbując wielu rzeczy, aby zrozumieć, który kierunek jest właściwy. W końcu wydaje się, że go znaleźliśmy i na pewno przyjedziemy do Portimao z zupełnie inną bazą, stamtąd też zaczniemy pracować pod kątem wyścigu. Jak wspomniano, warunki pogodowe nie były do końca sprzyjające: MotoE już miało z tego powodu kłopoty, ale zła pogoda „zakłóciła” również Moto3. „Warunki na torze były dość skomplikowane. Pierwszy dzień był zły” rzeczywiście podkreślił Farioli. „Ukończyliśmy bardzo mało okrążeń, ponieważ później zaczęło padać”.
Zamiast tego drugi dzień zaczął się od mgły, która w miarę upływu godzin przejaśniała się. Ale właśnie rano Farioli miał wypadek. „Pogoda nie była najlepsza, w rzeczywistości miałem poważną awarię przed zakrętem 9. Rozbiłem się dość mocno, na szczęście nie zrobiłem sobie krzywdy”. Od strony fizycznej, jak wyjaśnił debiutant urodzony w 2005 roku z Bergamo. „Myślę, że to był moment, który skompromitował cały dzień. Psychicznie byłem trochę wstrząśnięty, ponieważ nie rozumiałem dlaczego. Ale praca trwała. „Po południu próbowaliśmy wielu rzeczy i zrobiliśmy kilka kroków do przodu, zwłaszcza w końcówce. Wiemy, nad czym musimy pracować w Portimao.
Zdjęcie: Social-Filippo Farioli